Krzysztof Janik: niech trwa spór!

Krzysztof Janik w Radiu Zet (RadioZet)

24.03.2004 | aktual.: 24.03.2004 10:55

Obraz

Gościem Radia Zet jest przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krzysztof Janik. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry Pani, dzień dobry Państwu. Doszliśmy do wniosku, że takiej ożywionej dyskusji nie było od czasu rozpadu PZPR–u. Moim zdaniem w każdej partii przydaje się dyskusja wewnętrzna. Mam nawet taki pomysł, żeby tę dyskusję zinstytucjonalizować. Niech trwa spór, niech będą zgłaszane dobre pomysły. Ja widzę się w roli człowieka, wedle mnie, który najlepsze z tych pomysłów wybiera i próbuje realizować. Namówił Pan już Leszka Millera, żeby ustąpił w sobotę czy chce Pan dopuścić do tego, żeby padł wniosek? Leszek Miller w tej chwili, przypuszczam, wysiada na lotnisku w Madrycie, stamtąd leci do Brukseli. Mówienie dziś w kraju o ewentualnej zmianie rządu, premiera, wydaje mi się mocno niepotrzebne. Nawet szkodliwe dla tego, co Leszek Miller ma dla naszego kraju, dla Polski, załatwić w Brukseli. Ale wydaje mi się, że ambasadorowie, ludzie pracujący w ambasadach, politycy, czytają gazety i wiedzą co się
dzieje w Polsce. Wszystkim ambasadorom, ludziom czytającym gazety, analitykom białego wywiadu chcę oświadczyć, że Polska chce i mieć będzie stabilny rząd bez względu na jego skład personalny. Polska jest przewidywalnym krajem, stabilnym, gdzie pewne rzeczy załatwiamy w sposób cywilizowany i przewidziany procedurami konstytucyjnymi. Dobrze by się stało, według Pana, gdyby na sobotniej Radzie Krajowej SLD padł wniosek o cofnięcie rekomendacji dla Leszka Millera przez SLD? Stałoby się niedobrze, ponieważ, jak sądzę, nie potrzebne są tego rodzaju gesty i tego rodzaju spektakl. Przypominam wszystkim, którzy wypowiadają się w tej sprawie, także z prośbą serdeczną do dziennikarzy, że w Polsce musimy na nowo określić pewne priorytety programowe po przystąpieniu do Unii, zbudować, to już nie jest apel do dziennikarzy, ale także i do mnie, trwałą koalicję, która jeszcze przez te kilkanaście miesięcy będzie bazą dla rządu, potem dopiero po zamknięciu tych dwóch rzeczy mówić o zmianie rządu. Pan apeluje do dziennikarzy,
ale powinien do swoich kolegów. Wicemarszałek Sejmu, Pana koalicjant, Tomasz Nałęcz mówi, że Leszek Miller musi odejść. W niedzielę w Radiu Zet namawiał nawet Romana Giertycha, żeby poparł odejście Leszka Millera. Marszałek Nałęcz z Giertychem – nowa koalicja rządowa. To jest coś ciekawego bardzo. Baron Martens mówi, że zgłosi wniosek o odwołanie... Nie znam barona Martensa. Natomiast znam przewodniczącego rady Wojewódzkiej w Rzeszowie, Krzysia Martensa. No więc, pan Krzyś Martens powiedział... ... bardzo aktywnego intelektualnie człowieka, świetnego brydżystę... Mogę coś powiedzieć? Tak będzie Pani mogła potem oczywiście mówić, co będzie Pani chciała. Przecież Pani zostaje w Radiu Zet. Nie mam zwyczaju mówić o tym, o czym rozmawialiśmy w radiu, więc zadam Panu pytanie, żeby uzyskać odpowiedź. Pan Krzyś Martens powiedział, że zgłosi wniosek w sobotę o cofnięcie rekomendacji premierowi. Myślę, że jest to jeden z postulatów, który się pojawia, ale po to się spotykamy, żeby porozmawiać o wszystkich warunkach
takiego rozwiązania. Jeszcze raz powtarzam, takie opowiadanie po gazetach, po radiach, że ten zgłosi, tamten nie zgłosi, a tamten będzie bronił, a tamten nie będzie, jest bez sensu. Ja mówię krótko i węzłowato. Ten rząd ma jeszcze do wykonania, pod kierownictwem Leszka Millera, parę rzeczy. Natomiast w tym czasie zastanowić się jaki powinien być rząd, który zrealizuje podstawowe, lewicowe postulaty jego zaplecza politycznego. I o tym rozmawiajmy. Jakie pan Martens, pan Nałęcz i liczni spekulanci intelektualni mają propozycje programowe? Rozumiem, że rząd Leszka Millera powinien, według Pana, wytrwać do pierwszego maja? Jeszcze raz powiadam. Premier wysiadł na lotnisku w Madrycie. Proszę nie wymagać od szefa partii rządzącej, żeby w tej sytuacji zamieniał się we wróżkę, bo to szkodzi Polsce, po prostu Polsce. To ja się zapytam czy lepiej byłoby dla samego Leszka Millera, który ma pewne zasługi dla kraju... Proszę mnie zaprosić w sobotę rano jak premier wróci... Nie będę Pana zapraszała w sobotę rano, bo nie
mam programu. Jak wróci z Brukseli, będzie na miejscu w domu i ja się wtedy wypowiem. Powie Pan to, czego nie chce powiedzieć dzisiaj? Nie chcę. Czyli powie Pan to, co powiedział Pan panu premierowi, a premier powie: znajdźcie większość. To nie jest kpina z własnej partii? Premier odpowiada na publiczne zaczepki, które są swobodną i odpowiada na poziomie tej dyskusji. Natomiast rozmowy polityczne są czym innym i Pani wybaczy, ale nie będę z premierem rozmawiał przez media. Rozumiem. Czy ta osoba, o której nie będziemy mówić głośno ma w sobie gotowość, żeby zrobić to, o czym wszyscy myślą? Nie wiem, o czym wszyscy myślą, natomiast jeszcze raz powiadam, proszę wybaczyć, ale nie będę rozmawiał z premierem przez media, ani nie będę z mediami rozmawiał o czym rozmawiam z premierem. A jak chce Pan zatrzymać tych, którzy odchodzą: „borówki”? Nie da się już ich zatrzymać? Nie wiem czy się da zatrzymać, ale ta partia przez ostatnie dwa i pół tygodnia bardzo się zmieniła. Jutro chcę powiedzieć o kolejnych
propozycjach, kolejnych zmianach. Jeśli koledzy uznają, że te zmiany odpowiadają ich oczekiwaniom, to pewnie zostaną. Jeśli zechcą wyjść, to wierzę, że spotkamy się kiedyś razem po to, żeby realizować lewicowe ideały. Ja już umrę jako człowiek lewicy, co nie znaczy, że umrę jako człowiek partyjny. Myśli Pan, że lifting rządu zatrzyma tych, którzy chcą wyjść? Nie wiem. Gdyby chodziło o lifting rządu, to ja byłbym już pewnie po tym wszystkim. Tu chodzi o coś znacznie poważniejszego. Tu nie chodzi o lifting. Jest sytuacja taka. Dzisiaj mamy ponad 5% wzrostu PKB... I 92% niechęci dla rządu Leszka Millera. O PKB wiem. Nie chcę mówić o PKB. Chcę mówić o pewnej filozofii rządzenia, która jest ważniejsza, niż rząd. Czy ją będzie realizował Leszek Miller czy Jan Kowalski, Zygmunt Nowak – to jest wtórne. A Jerzy Szmajdziński czy Józef Oleksy? To jest wtórne, natomiast chodzi o to, żeby powiedzieć sobie jak ten wzrost gospodarczy, jak nasze przystąpienie do Unii przetworzyć na pewną reorientację programową rządu. Ten
rząd zrobił dwie ważne rzeczy: wstąpiliśmy do Unii, mamy wzrost gospodarczy. Kolejny rząd musi mieć inne priorytety programowe. Ja o tym rozmawiam, a nie o nazwiskach. Jeżeli powstanie nowa partia, to Marek Borowski powinien być nadal marszałkiem Sejmu? Naprawdę, to jest bez znaczenia. Ja się tym w ogóle nie zajmuję. Zastanawiam się co my zrobimy na rzecz ludzi najuboższych. Powinna być koalicja z PSL–em czy nie? Jeśli ze strony PSL–u będzie pewna akceptacja pomysłów programowych, to będzie i koalicja. Przecież PSL mówi „nie” dla planu Hausnera. Pan sobie wyobraża taką koalicję? Plan Hausnera dobiega w swoich kluczowych momentach powoli końca. Wczoraj 12 godzin pracowała komisja nadzwyczajna, natomiast dzisiaj czy jutro warto zacząć w środowiskach politycznych dyskusję, co zrobić z tymi możliwościami, które ten plan stworzył. Jest prawdą, że marszałek Wojciechowski mógłby być premierem? Może Pan powiedzieć tak, albo nie? Podały to „Wiadomości”, program informacyjny. Tak. Po pierwsze dowiedziałem się, ze
podobno mu to zaproponowałem. Informuję, że z Wojciechowskim nie rozmawiałem od dziesięciu dni. A następnego dnia przeczytałem w gazetach, że wszystkiemu zaprzeczam. Przysięgam, że nie rozmawiałem z żadnym dziennikarzem. Ale rozmawiał Pan z marszałkiem Wojciechowskim, żeby został na przykład marszałkiem Sejmu w przyszłości, bo coś trzeba dać PSL–owi? Jak się jest w koalicji to tak bywa. Tak to zwykle bywa. Koalicja jest współodpowiedzialnością, a współodpowiedzialność realizuje się poprzez określone funkcje. Nie przesadzajmy. Cały świat tak robi. Czy jest Pan w garniturze od Armaniego? Andrzej Celiński mówi, że nie chce być z facetami, którzy chodzą w garniturach od Armaniego, są wypasieni i kumplują się z ludźmi, którzy szkodzą Sojuszowi Lewicy Demokratycznej – krótko mówiąc. Ja chodzę w krajowych garniturach, krajowych koszulach, w krajowych kurtkach, ale nie czynię z tego rozróżnienia ludzi. Bardzo mi przykro, bo gdyby się okazało, że ci od garniturów od Armaniego są gorsi, to pewnie stać ich było na nową
naszywkę typu Bytom, Pilica, albo coś takiego. Przepraszam za kryptoreklamę. Wisła? Vistula. (śmiech) Nie chodzę jednak w garniturach. Czy uważa Pan, że powinno być referendum w sprawie konstytucji europejskiej? Proszę o poważną odpowiedź. Zobaczymy jaki będzie kształt tego kompromisu, bo jeśli to będzie kompromis, co do którego w klasie politycznej nie będzie wątpliwości, że jest korzystny, to referendum nie jest potrzebne. Jeśli się podzielimy wokół niego, to idźmy do ludzi i zapytajmy. Premier Leszek Miller powiedział, że jest za referendum? Mówił o tym Ludwik Dorn... Myślę, że powiedział tak, jak przed chwilą ja powiedziałem, z taką intencją, być może innymi słowy. Premier lub słuchać Pana? To nie jest kwestia słuchania. My po prostu rozmawiamy, tak jak rozmawiam z marszałkiem Borowskim, z Andrzejem Celińskim i z setkami innych ludzi, na których opinii mi zależy. I z Moniką Olejnik też. Dziękuję. Też mi zależy. Gościem Radia Zet był Krzysztof Janik, przewodniczący SLD.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)