Krzysztof Janik: nie chcieliśmy zmian strukturalnych w Orlenie
(RadioZet)
Gościem Radia Zet jest lider SLD, Krzysztof Janik. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Może Pan powiedzieć, dlaczego SLD, rząd, nie szanuje prof. Belki? Mam na myśli to, że prof. Belka namawiał, żeby w PKN Orlen nic się nie wydarzyło do czasu powołania nowego rządu, a tymczasem minister Kaniewski nawet nic nie zrobił, tylko doprowadził do tego, że prezesem Rady Nadzorczej PKN Orlen został Jan Waga, prezes Kulczyk Holding. Nie tylko prof. Belka, ale także mój klub apelował o to, żeby nie dokonywać zmian strukturalnych. One nie zostały przeprowadzone, tzn. nie ma zmian statutu, nie zmiany stosunków własnościowych. I dzięki temu nowy rząd będzie mógł doprowadzić do zmiany sytuacji, bo nie zmieniono statutu. Proszę jednak powiedzieć, dlaczego pan Kaniewski nie słucha się SLD i nie słucha się pana Belki? To jest dobre pytanie do pana Kaniewskiego, a nie do mnie. Czy pan Kaniewski jest z Ligi Polskich Rodzin czy z Samoobrony, czy z SLD? Pan Kaniewski jest z SLD i to wszystko się stało pod koniec
ubiegłego tygodnia i będziemy rozmawiać z nim. Myślę, że dziś, jutro, i prosić go o wyjaśnienia, dlaczego tak zrobił. A nie poprosi Pan premiera Leszka Millera o wyjaśnienie, bo nie sądzę, żeby minister Kaniewski bez zgody rządu mógł coś takiego zrobić? To jest konstytucyjna i prawna odpowiedzialność ministra Kaniewskiego, i nie widzę powodu, żeby pytać kogokolwiek innego, kto za to nie odpowiada. Ale wiedzieli Panowie, że do tego dojdzie, bo Panowie sami przestrzegali. To dlaczego dopuściliście do tego? Rzut na taśmę... Nie, nie, nie. Myśmy mówili o zmianie w statucie. Zmiana w statucie by powodowała rzeczywiście zmniejszenie... Nie, nie, nie. Tak. Pani wie, co myśmy mówili, a ja wiem co myśmy mówili, więc umówmy się, że to są dwie różne wiedze, ale myśmy domagali się zablokowania zmian w statucie. Natomiast zmiany kadrowe tam były spodziewane i było oczekiwanie na takie zmiany. One się dokonały. Ale nie jest to kompromitujące, że minister skarbu nie wystawił kontrkandydata, chociaż ma większość? To właśnie
będzie przedmiotem naszej rozmowy. Wydaje się, że minister Skarbu Państwa zrobił co najmniej nieroztropnie. Rozumiem, że jeśli będzie wotum nieufności wobec ministra Kaniewskiego, to lider SLD, Krzysztof Janik, podniesie rękę na tak? Pani Redaktor, mam taką uprzejmą prośbę, żeby Pani zaprosiła do studia pana ministra Kaniewskiego i zadała mu te pytania. Tu nie ma nic do ukrycia. On musi powiedzieć, dlaczego tak zrobił, skąd się wzięła sytuacja, bo nie wiem czy była decyzja, ale skąd się wzięła sytuacja, w której przedstawiciel mniejszościowego udziałowca przewodzi Radzie Nadzorczej. No właśnie. Może rząd Leszka Millera ma słabość do dr Jana Kulczyka? To już chyba nasza trzecia rozmowa o panu Janie Kulczyku i ja bardzo proszę, żeby najpierw to wyjaśniać, a potem budzić niechęć do Jana Kulczyka. On nie jest, ani demonem, ani demiurgiem, ani czarną owcą polskiej gospodarki. Czy ja mówię, że jest? Po prostu polski rząd ma do niego słabość. Widzę, co się wydarzyło w PKN Orlen. Pan, przewodniczący SLD, nie wie, co
robi minister Kaniewski, który jest w SLD? To niewiarygodne. Przepraszam Panią uprzejmie, tu Pani przekroczyła już pewne granice. Umówmy się, że ja nie steruję ministrami, nie kieruję nimi. Oni działają zgodnie z prawem, a jak to prawo naruszą, to grozi im Trybunał Stanu lub też inne kary o charakterze politycznym. Krnąbrny jest ten Kaniewski, nie słucha SLD? To jest świetne pytanie. Proszę nam dać szansę na rozmowę. Myślę, że Pan powinien zapytać o to przede wszystkim premiera Millera. Czy według przewodniczącego powinna powstać komisja śledcza w sprawie PKN Orlen? Proszę nie szukać wszędzie odpowiedzialności poza osobą zainteresowaną. Najpierw mnie Pani wystawia pod pręgierz, potem mówi Pani, żeby pytać Leszka Millera. Za to odpowiada minister Kaniewski i jego będę pytał. A co na to służby specjalne? Przecież nasze służby specjalne wiedzą wszystko, a tu nie wiedziały, co chce zrobić Kaniewski? To straszne. Minister Barcikowski zawalił trochę sprawę. Mam nadzieję, że nikt z ministrów tego rządu nie uzgadnia
swoich działań ze służbami specjalnymi, które są zupełnie od czego innego. Nie można formułować takiej opinii, że służby specjalne rządzą tym państwem, bo to jest nieprawda. Jak to są od czego innego, skoro namawiały, żeby firmą, która będzie kontraktowała PKN Orlen były polskie firmy? Myślę, że nasze służby specjalne zajmują się ekonomią. Zajmują się bezpieczeństwem ekonomicznym naszego kraju i myślę, że robią to nienajgorzej. W sprawie komisji śledczej: czy powinna zostać powołana komisja śledcza w sprawie PKN Orlen? Wie Pani, po pierwsze, uprzejmie chciałem zapytać, gdzie zostało złamane prawo w tej sprawie, bo ja tego nie widzę. Po drugie, zajmuje się tym sejmowa komisja śledcza ds. służb specjalnych. Jak się wysyła UOP na człowieka, który ma podpisać kontrakt, a on tego i tak nie podpisał, pomimo tego, że został aresztowany, to nic złego się nie wydarzyło? Uprzejmie informuję, bo pewnie Pani tego nie wie, że przyczyną zatrzymania pana Modrzejewskiego nie były sprawy PKN Orlen, tylko sprawy NFI –
Kwiatkowski, które, jak rozumiem, ciągle jeszcze trwają. Ciekawe. Co innego mówią służby, co innego mówi premier. Mówię to, co wyczytałem w gazetach. Dobrze, czyli nie? Przepraszam. Musi być pewien porządek, bo nie cierpię takich dywagacji, w wyniku których powstaje zamęt. Otóż, komisja śledcza, sejmowa nie jest remedium na różne przypadki, które mają miejsce w Polsce. Są od tego inne komisje sejmowe. Jest przede wszystkim wymiar sprawiedliwości. Jeśli się w czymś zgadzam, z niektórymi Pani rozmówcami, to właśnie w tym, że nie lekceważmy polskiego wymiaru sprawiedliwości, bo jeśli z tego studia z ust polityków płynie sygnał, że trzeba prokuratorów, sędziów zastępować trybunałami rewolucyjnymi, to właśnie jest to, dzięki czemu rośnie siła Andrzeja Leppera. Państwo popieracie go takimi pomysłami. Nie. To Pan popierał Andrzeja Leppera. To dzięki Panu został wicemarszałkiem Sejmu. Proszę mi nie wmawiać, że to my. To Wy próbowaliście ucywilizować Leppera. To jest prawda. Nie udało się. Teraz jest ulubieńcem
„Trybuny”. Cieszy to Pana? Nie, nie cieszy. Mam nadzieję, że nie jest ulubieńcem. Natomiast... Czytał Pan wywiad weekendowy? Czytałem. No i co? No cóż. Cóż tu mogę powiedzieć? Co może powiedzieć Krzysztof Janik? Mogę tylko powiedzieć, że „Trybuna” nie jest niczyim organem i w ostatnich latach nie była. Wybiła się na samodzielność i sprzyja różnym siłom politycznym, w tym także SLD. To chcę wyraźnie powiedzieć. A teraz Andrzejowi Lepperowi sprzyja? Nie wiem czy sprzyja. Gdybym to ja prowadził ten wywiad, byłbym bardziej agresywny, ale to wie Pani... To agresywnie się zapytam. Dlaczego chce Pan poprzeć raport Anity Błochowiak i dlaczego to ma być decyzja polityczna? Po pierwsze, decyzja polityczna, dlatego że Sejm działa w tym momencie jak zgromadzenie ludowe widzów, którzy przychodzą na takie obrady trybunału ludowego czy sądu ludowego, więc mało kto zajmuje się meritum sprawy. Natomiast wszyscy patrzą, jakie efekty polityczne mają być tej decyzji. Po drugie, ja nie wiem czy poprę raport Anity Błochowiak,
dlatego że, po pierwsze, nie znam go dokładnie, po drugie, nie wiem czy przemówi on do mojej wyobraźni. To powinien Pan przeczytać. Mamy jeszcze czas. Ja mam trochę innych zadań. Już nie mamy czasu. Czyli zastanawia się Pan, tak? Klub będzie się zastanawiał i podejmie decyzję. Natomiast zwracam tylko uwagę, że są dwie warstwy. Jest warstwa prawnicza i faktów, i warstwa polityczna. Trzeba rozważyć, która będzie efektywna społecznie. Tak to nazwę. Dziękuję bardzo i życzę miłego spotkania z Anitą Błochowiak, żeby Panu wytłumaczyła o co chodzi. Ale muszę... Niech Pani nie przesadza. Wystarczą mi spotkania z Panią. Dziękuję bardzo.