Krzysztof Janik: kretyński pomysł Samoobrony
Ostatnio mamy do czynienia z licytacją różnych pomysłów, jak to zwykle przy radykalizacji pomysłów pojawiają się kretyńskie. Do takich inicjatyw zaliczył lider SLD Krzysztof Janik, podczas rozmowy w "Sygnałach Dnia", pomysł Samoobrony dotyczący kadencyjności Sejmu.
Sygnały Dnia — W naszym studiu kolejny gość: Krzysztof Janik, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry.
Krzysztof Janik — Dzień dobry państwu, dzień dobry panom.
Sygnały Dnia — Także poseł. Która kadencja w Sejmie, panie pośle?
Krzysztof Janik — Trzecia, dziesięć lat.
Sygnały Dnia — Czyli gdyby przeszedł pomysł Samoobrony, jeśliby chciał pan kandydować w najbliższych wyborach, to już by pan kandydować nie mógł, bo Samoobrona uważa, że trzy kadencje to dość i trzeba wymienić całą tę ekipę.
Krzysztof Janik — Panie redaktorze, ostatnio mamy do czynienia z licytacją różnych pomysłów, jak to zwykle przy radykalizacji pomysłów pojawiają się kretyńskie.
Sygnały Dnia — To uważa pan, że to kretyński pomysł?
Krzysztof Janik — Oczywiście, że tak.
Sygnały Dnia — Dlaczego?
Krzysztof Janik — Można traktować Sejm jako zbiorowisko amatorów, takich, którzy się ścigają w zgłaszaniu różnorodnych pomysłów, ale ja go traktuję jako poważne miejsca pracy, gdzie trzeba mieć pewne kwalifikacje, gdzie trzeba rozumieć, że ponosi się odpowiedzialność za kształtowanie rzeczywistości i to nie jest stanowisko polityczne, to jest także i stanowisko merytoryczne. Ja jestem dumny z tego, że ze swojego życiorysu sejmowego zapiszę na przykład ustawę o zamówieniach publicznych, ustawę o na przykład służbie więziennej, ustawy ustrojowo-samorządowe, bo to jest mój dorobek poselski, a nie krzyczenie i tym podobne rzeczy.
Sygnały Dnia — A ilu ustaw musiałby się pan wstydzić, panie pośle?
Krzysztof Janik — Pewnie paru bym się wstydził, ale przy tych, które wymieniłem, sam pracowałem, miałem w ręku długopis, kreśliłem, pisałem przepisy i tego się nie wstydzę.
Sygnały Dnia — Pan mówi o różnych pomysłach, które teraz się rodzą, ale Sojusz też z tyłu nie pozostaje — zmiany w Konstytucji przyszły do głowy politykom Sojuszu. A z jakiej okazji?
Krzysztof Janik — Mój kolega poseł Smoleń zgłosił swoją autorską propozycję. My proponujemy czy zaproponujemy znacznie poważniejsze rozwiązanie. Ponieważ tych propozycji jest bardzo dużo, sugerujemy, aby powołać specjalne ciało, które by się zajęło analizą tych propozycji, bo powiem otwarcie, że jestem przeciwny hasaniu w sprawach konstytucyjnych. W moim przekonaniu to jest jeden z nielicznych filarów III Rzeczypospolitej, więc jeśli chcemy ją zmieniać, a rozumiem, że Konstytucja obowiązuje siedem lat i można już dostrzec pewne jej wady bądź słabości, to proszę bardzo, ale w trybie uporządkowanym rozpatrujemy sensowne propozycje i patrzymy, jak to się ma do całości państwa.
Sygnały Dnia — A czy propozycja, by obowiązywał w naszym kraju system parlamentarno-gabinetowy z wybieranym prezydentem, wybieranym przez Parlament, to propozycja sensowna?
Krzysztof Janik — Tu jest pewien kłopot, ponieważ prezydent w Polsce jest wybierany w wyborach powszechnych, natomiast jego pozycja ustrojowa jest znacznie słabsza jak prezydentów wybieranych w podobnych trybie. Więc można, jak mówię, dokonać zmiany ustroju dosyć gruntownej, ale to naprawdę nie można tak robić a vista, z biegu.