Krzysztof Cugowski: nie przeszkadza mi Lepper i Giertych
Monika Olejnik rozmawia z Krzysztofem Cugowskim, senatorem, który zawiesił członkostwo w PiS
(RadioZet)
Gościem Radia ZET jest senator Krzysztof Cugowski, już nie z budki PiS-u, tylko z Budki Suflera. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Tutaj mam taką kartkę przed sobą, Krzysztof Cugowski, pana zdjęcie, logo PiS-u, a obok podpis... „Znowu w życiu mi nie wyszło”. Ja myślę, że może nie, że może bardziej byłby adekwatny tytuł „To nie tak miało być”. Albo „Gdzie oni są?” Tak. I co takiego się stało, że senator Cugowski postanowił rzucić PiS? Może nie zupełnie rzucić, ale zawiesić, to jest teraz taka modna formuła. Ponad pół roku temu, kiedy po wyborach był taki pomysł na to... Ale proszę, niech pan nie zaczyna jak wczoraj orędzie prezydent Lech Kaczyński: „Pół roku temu miało dojść do koalicji...” Nie, nie, ja tylko chcę opowiedzieć genezę całego tego mojego zajścia. Był taki pomysł, że będzie koalicja z Samoobroną i ja wtedy powiedziałem publicznie, że ja to bym tak nie chciał może... No i w tej chwili przyszedł czas na to, żeby zrealizować to, co powiedziałem publicznie. Ale nie wierzy pan w ludzi,
nie wierzy pan, że Andrzej Lepper, obecnie wicepremier, mógł się zmienić? Owszem. Ja nawet patrząc na niego jak on się zmienił przez ostatnie pół roku i gdybym miał amnezję i pamiętał tylko te ostatnie pół roku, to rzeczywiście można byłoby powiedzieć, że to jest zupełnie inny człowiek. Ale teraz jest pytanie, który Andrzej Lepper jest prawdziwy? Czy ten z ostatniego pół roku, czy ten z ostatnich dziesięciu lat? No i nie wiem. Ja boję się, że te ostatnie pół roku Andrzeja Leppera to nie jest prawdziwy Andrzej Lepper, że jest to taktyka. Czy myśli pan, że Polska się kompromituje gdy w rządzie ma takich wicepremierów jak Andrzej Lepper, Roman Giertych? Mnie się wydaje, że Polska się kompromituje zupełnie innymi sprawami, w każdym razie to też nie dodaje nam splendoru, absolutnie. Patrząc na Europę, to my też trochę tak bezkrytycznie na Europę patrzymy. Tam też różni dziwni ludzie się pojawiają bardzo często. Berlusconi... No właśnie. Pomimo tego, że sympatyczny gość, prawda? Także myślę, że my tutaj nie
jesteśmy żadnym wyjątkiem. A Roman Giertych przeszkadzał panu? Czy gdyby koalicja była z Romanem Giertychem, czy też by pan zawiesił członkostwo? To nie jest kwestia ludzi. Mnie nie przeszkadza absolutnie pan Lepper, czy pan Giertych, czy ktokolwiek, bo to są ludzie wybrani w demokratycznych wyborach, więc oni są i nie mnie jest oceniać ich osobiście. Natomiast mnie się nie bardzo podobają pomysły jakie oni mają i ich ugrupowania. Czy myśli pan, że Roman Giertych, który jest ministrem edukacji zepsuje to, co jest dobrego w polskiej szkole? Ja mam nadzieję, że nie. Problem polega na tym, że w tej polskiej szkole jest na tyle źle, że tam się tak bardzo zepsuć już tego nie da. To może poprawi właśnie? Może będzie więcej tolerancji w szkole? A co będzie, pani redaktor, jeśli za pół roku spotkamy się i okaże się, że tak? Że poprawi. No przecież nie możemy tego przewidzieć. Możliwe, że tak będzie. Możliwe, że ci, którzy weszli do rządu, byli Wszechpolakami, byli kiedyś kibolami, szalikowcami, teraz staną się
wspaniałymi politykami, prawda? No...może.... Wczoraj w orędziu pan prezydent powiedział: „Nowa koalicja to możliwość wprowadzenia zasadniczych zmian. Rozwiązania WSI, wprowadzenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego, wprowadzenia szybkiego postępowania wobec chuliganów i innych osób, które popełniają może nie najcięższe przestępstwa, ale bardzo dla nas wszystkich uciążliwe”. Ja tylko dodam, że pan prezydent zapomniał powiedzieć, że ta „nowa koalicja” to jest PiS, LPR i Samoobrona. Cóż, komentowanie pana prezydenta jest w moim przypadku troszkę nie na miejscu. Natomiast chciałem powiedzieć tak, prezydent jest tylko jeden, tak jak matka jest tylko jedna i trzeba do tego podchodzić tak, jak jest. Jeżeli pani mnie pyta, czy ja tak uważam osobiście, to nie. Ja tak nie uważam. To jest troszkę taki surrealizm. A czy panu przeszkadza, że osoba, która ma prawomocny wyrok jest wicepremierem? Wie pani, to chyba jest taki dosyć duży ewenement w skali świata, że tak jest, ale może my będziemy teraz nowe standardy
budować? Nie wiem. A może po prostu za słowa nie powinno się karać? Bo to były słowa. Myślę, że za słowa karać, zwłaszcza, że to były słowa wypowiedziane w debacie parlamentarnej i wypowiedziane do ludzi, którzy... Może inaczej to trzeba było by to... Nie mam pojęcia, nie mam na ten temat zdania. Uważam, że jeżeli coś się mówi bezpodstawnie, to jest to nie w porządku, nie ma o czym mówić. Natomiast czy to powinny być kary więzienia, czy w zawieszaniu, trudno mi powiedzieć. Gościem Radia ZET jest senator Krzysztof Cugowski. A co panu udało się osiągnąć przez te sześć miesięcy? Nie w życiu muzycznym, a w życiu politycznym. W życiu politycznym to jest tak, że mam takie dwie dróżki, które wydeptuje. Po pierwsze, kilka rzeczy lokalnych dla mojego miasta i rzeczy, które są związane z moją branżą zawodową, ponieważ nie jestem zawodowym politykiem, nie pobieram za to pieniędzy, nadal nie zawiesiłem działalności, nadal jestem muzykiem, a politykiem tylko z przypadku. Jest tak wiele rzeczy, które dla branży muzycznej,
w ogóle artystycznej, są teraz tak szalenie istotne. Przede wszystkim nowelizacja prawa autorskiego, nowelizacja ustawy medialnej. Tam są takie rafy dla artystów przygotowane, że to aż miło. Ja już nawet nie wspominam o pomysłach pani minister finansów nt. zlikwidowania tzw. kosztów uzyskania, czego nawet komuniści nie dotykali, bo uważali, że to jednak jakoś powinno tak być. Teraz jest pomysł, żeby to zlikwidować. To jest dla nas wszystkich, dla pani, dla mnie, dla naukowców, to jest katastrofa. Przecież wiadomo, że to w budżecie to nie robi nic. Korzysta z tego taka ilość ludzi, że to poza propagandową stronę, to jest tzw. Janosik bogatym trzeba zabrać, a dać biednym. Podpisał się pan pod ustawą medialną, pod nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji? Nowelizacją...akurat byłem chory, więc nie podpisałem. Nie głosował pan za? Byłem chory. A gdyby pan nie był chory? ... Był pan jeszcze wtedy w PiS-ie. W tej pierwszej ustawie medialnej, gdzie były dwa zapisy zupełnie szalone, to byłem przeciw temu. Ale to
nic nie znaczy. Chodzi o... O etykę dziennikarzy i o nierówne traktowanie podmiotów. Na temat wyboru przewodniczącego, to nikt o tym nie myślał. Ale te dwa punkty były szalenie kontrowersyjne, zwłaszcza ten o etyce mediów, bo to są takie pomysły... To nie były akurat pomysły PiS-u, bo jeden pomysł był LPR-u, a drugi Samoobrony, także PiS dostał w głowę nie za swoje przewinienia. Chociaż raz. (śmiech) Nie, jeszcze było kilka innych. A podzielał pan te poglądy Jarosława Kaczyńskiego nt. mediów? To jest chyba spowodowane zupełnie innymi pomysłami. Ja myślę, że szczęściem Polski po 1989 r. są wolne media, przecież bez nich nie dowiedzielibyśmy się nic. Nic. Nie wiedzielibyśmy nic. Media stały się jednym głównych punktów i stały się ogromną siłą. Próba, jakakolwiek próba, walki z mediami wolnymi jest nie na miejscu. Ale widzi pan, jednak przez te wszystkie lata, politycy uwielbiają mieć media w swoich rękach. Jak było SLD, to telewizja był SLD-owska. Teraz telewizja jaka będzie? ... Gościem Radia ZET był
Krzysztof Cugowski, senator, Budka Suflera. Dziękuję, że mnie pani nie zmusiła do komentarza.