Krzyki w Senacie. "Proszę o wyprowadzenie tego pana"
Do nerwowej sytuacji doszło w trakcie wtorkowego posiedzenia Senatu. Chodzi o zabranie głosu, wbrew prowadzonej liście, przez Adama Abramowicza, Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Wicemarszałek Senatu w pewnym momencie poprosił go o opuszczenie mównicy, by ostatecznie zwrócić się o interwencję do Straży Marszałkowskiej.
Do tej nietypowej sytuacji doszło w trakcie trwającego posiedzenia Senatu. Głos z mównicy ws. jednej z procedowanych ustaw (projektu ws. likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych), jako poseł-sprawozdawca, miał zabrać Bartłomiej Wróblewski z PiS.
Kiedy podszedł do mównicy, ktoś z sali zabrał głos. Chwilę później polityk Prawa i Sprawiedliwości powiedział "zgadzam się", i wrócił na swoje miejsce. To wówczas do mównicy podszedł Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, na co przystał też prowadzący obrady wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie mają lepszego kandydata". Schetyna o dymisji premiera
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Nerwowa wymiana zdań w Senacie. Wicemarszałek zabrał głos
Abramowicz krytykował polityków za propozycje zmian (wobec pierwotnych, rekomendowanych przez wnioskodawców), wymieniając przy tym m.in. przedstawicieli PSL. To wówczas zareagował Kamiński. - Pan nie jest od tego, żeby pouczać senatorów, jak mają głosować. Być może popełniłem błąd, dopuszczając pana do tej debaty - bo pana nie ma na tej liście - mówił. Abramowicz odpowiedział, że zgodnie z regulaminem Senatu, jako rzecznik, ma do tego prawo i kontynuował swój wywód.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W efekcie Kamiński powiedział, że zabiera Abramowiczowi głos, prosząc go kilkukrotnie o opuszczenie mównicy. Nazwał jego wystąpienie politycznym. Abramowicz zaapelował na koniec o nieodrzucanie projektu ustawy w całości i odszedł od mównicy.
Sytuacja na tym się nie zakończyła. Abramowicz, choć niezrozumiale, zwrócił się do senatorów. - Bardzo proszę o niepodnoszenie głosu na sali obrad, a Straż Marszałkowską o wyprowadzenie tego pana, który zakłóca obrady - mówił Kamiński, po czym ogłosił przerwę w obradach.