Kaczyński przemówił, zaczęli krzyczeć. Incydent przy miesięcznicy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył kwiaty pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Podczas konferencji prasowej mówił, że będzie "bronić prawdy o Smoleńsku". Wystąpienie zakłócały okrzyki "kłamca". - To jest kolejny prezent dla Putina - ocenił Kaczyński.
10.11.2024 | aktual.: 10.11.2024 14:01
Politycy PiS zgromadzili się przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie z okazji tzw. miesięcznicy tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Jarosław Kaczyński następnie zorganizował konferencję prasową.
- Będziemy bronić prawdy o Smoleńsku o tych, którzy zginęli z ręki Putina, z ręki tej bandy zbrodniarzy, która rządzi Rosją, ale która ma też niestety swoich przedstawicieli w Polsce, także wśród władzy - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński atakuje protestujących: to prezent dla Putina
Przy pomniku zgromadzili się przeciwnicy Kaczyńskiego, którzy wznosili okrzyki "kłamca". Prezes PiS skomentował te protesty.
- Te okrzyki "kłamca" to jest kolejny prezent dla Putina. Tusk przysyła prezent dla Putina, bo jest od niego uzależniony. Bo Putin wie na jego temat wiele różnych rzeczy, choćby odnoszących się do "resetu". I w ten sposób broni się przy pomocy tych ludzi, no, powiedzmy, nie najwyższej klasy. Bardzo łagodnie to określam - mówił.
Stwierdził też, że protestującymi powinny zająć się służby specjalne. - Powinni razem z sądem i prokuraturą umieścić je we właściwym miejscu - mówił Kaczyński.
- Przyjdzie taki dzień, że to się stanie. Dzisiaj takiej możliwości nie mamy i po prostu czynimy to, co możemy uczynić, składamy hołd prezydentowi, składamy hołd wszystkim, którzy polegli i jednocześnie bronimy, ale w ten nowy sposób, godności wszystkich podległych, godności świętej pamięci mojego brata Lecha Kaczyńskiego i tak będziemy czynić dalej - podkreślił.
Prezes PiS stwierdził też, że "prawo łamie także policja". - Bo łamie prawo ta władza, która prawa nie przestrzega, która je depcze, depcze konstytucję - mówił Kaczyński.
Czytaj więcej: