Kryzys w świnoujskim porcie
Takiego widoku jak wczoraj w Porcie
Handlowym Świnoujście dawno nie obserwowano.
Wszystkie portowe nabrzeża były zajęte przez statki. Jak na
ironię, bo ostatnie miesiące tego roku zapiszą się jako jedne z
najgorszych w historii świnoujskiej spółki przeładunkowej - pisze
"Kurier Szczeciński".
14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 11:09
Do połowy roku nic nie zapowiadało trudności. PHŚ odnotował nawet o prawie pół miliona ton większe przeładunki, aniżeli w roku ubiegłym. Świnoujska spółka wciąż jest jednak uzależniona głównie od towarów masowych, przede wszystkim węgla. Dlatego informacja Węglokoksu o zmniejszeniu planów przeładunkowych na ten rok określona została przez portowców jako "wieść hiobowa". Do końca roku na nabrzeżach PHŚ przeładowanych zostanie już tylko 340 tys. ton węgla eksportowego.
Kryzysowy będzie nie tylko ostatni kwartał, ale prawdopodobnie również cały przyszły rok, gdyż Węglokoks oszacował swoje plany eksportowe realizowane przez port w Świnoujściu tylko na 2 mln ton. Świnoujska spółka będzie musiała podjąć dramatyczne starania o inne grupy towarowe, ale na zrekompensowanie utraconych 2 mln ton nikt raczej nie liczy.
Gdy ostatnim razem, w roku 2003, Węglokoks gwałtownie ograniczył eksport węgla za pośrednictwem PHŚ, spółka musiała przeprowadzić zwolnienia grupowe. Wówczas pracę straciło około 150 portowców. Na razie kolejne zwolnienia grupowe nie są brane pod uwagę - zaznacza "KS". (PAP)