Trwa ładowanie...
09-08-2010 06:00

Kryzys w Polsce nie ma znaczenia, tylko dziwi i śmieszy

Jest taka książka Raya Huanga o roku 1587 w Chinach: jej tytuł brzmi "Rok bez znaczenia". Lektura pokazuje, iż powinno być "pozornie bez znaczenia". Bo wtedy właśnie doszło do kumulacji niewielkich na pozór napięć wewnątrz struktury władzy (w tym - do utraty wiarygodności rytuałów i dyskursu spajającego ową strukturę) co doprowadziło do stopniowego rozkładu biurokratycznego feudalizmu i upadku dynastii Ming - pisze prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Kryzys w Polsce nie ma znaczenia, tylko dziwi i śmieszyŹródło: WP.PL, fot: Konrad Żelazowski
d1761rj
d1761rj

Myślę, że obecny 2010 rok jest podobną datą dla PO i Tuska. Oczywiście z zachowaniem proporcji, bo - w odróżnieniu od rozkładu państwa Ming - nasz kryzys nie ma znaczenia dla świata, co najwyżej dziwi i śmieszy.

Po pierwsze, ujawniła się uderzająca słabość Tuska w stosunkach zewnętrznych. Mimo fetowania i odznaczania przez Niemców, jego rząd nie uzyska nawet gwarancji, że rurociąg będzie położony na tle głęboko, że nie sparaliżuje funkcjonowania budowanego obecnie w Świnoujściu gazoportu. Nie mówiąc już o ewidentnym lekceważeniu przez Rosjan, widocznym w łamaniu obietnic danych Tuskowi, i w sprawie Katynia (zamiast wyjaśnienia jest umorzenie) jak i pełnej otwartości śledztwa smoleńskiego.

Przywództwa brak też w polityce wewnętrznej. Nie tylko szokujący brak projektów reform (podobno gotowych, tylko prezydent przeszkadzał!), ale też brak elementarnej koordynacji prac wewnątrz rządu. Widać to choćby na przykładzie kontraktu gazowego: mimo że rząd i premier zaaprobowali go bez dyskusji, okazał się sprzeczny z ustaleniami UE i niezgodny (choć wtedy Sikorski o tym nie mówił, bo startował w prawyborach) ze stanowiskiem MSZ.

Rządzą niewybrani eksperci (m.in. Jan Krzysztof Bielecki, Michał Boni)
, a PO jest głęboko podzielona, co do samych fundamentów polityki rozwojowej. Okazało się bowiem, ze dotychczasowy, zideologizowany, deklaratywny "liberalizm" (niezgodny zresztą z historyczną ścieżką budowania kapitalizmu na Zachodzie, gdzie liczyły się głównie instytucje) jest bezradny i wobec unijnej polityki, często nie pasującej do naszych realiów i stadium rozwoju (ostatnio w sprawie subsydiowania węgla), jaki i pokryzysowego regresu strukturalnego naszej gospodarki.

d1761rj

Nie mówię już o cynicznie kompromitujących ("nie było afery") wnioskach komisji hazardowej. Na to nakłada się dysfunkcjonalna (w swym obecnym retorycznym kostiumie) opozycja. Paradoksalnie, jest ona skuteczna w odwracaniu, na swoją korzyść wektora zastawianych przez PO pułapek (np. sprawa krzyża). Choć cywilizacyjnie fundamentalne (i uświadamiające głębokie podziały społeczne w sferze mentalności) to - z punktu widzenia dylematów rozwojowych, są to konflikty zastępcze.

Nie ma poważnych dyskusji programowych. Cały świat potrzebuje struktury państw, aby lepiej służyły polityce rozwoju. Fundusze na zbrojenia napędzają odkrycia. U nas nawet tego nie ma. Brak środków na modernizację - chyba, że się zaoszczędzi zamykając kolejną stołówkę. Drepczemy w miejscu. Politycy rządzącej partii, marząc o reelekcji, uciekają od odpowiedzialności faktycznego rządzenia. Historia ich rozliczy. Ale powstającej dziś luki wobec pędzącego świata już się nie nadrobi.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

d1761rj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1761rj
Więcej tematów