"Krytyka Niemiec służy zabiegom Sikorskiego o fotel szefa MSZ"
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
uważa, że krytyczne wobec Niemiec oraz niemiecko-rosyjskiego
gazociągu wystąpienie polskiego ministra obrony Radosława
Sikorskiego może być przejawem jego zabiegów o stanowisko ministra
spraw zagranicznych.
02.05.2006 | aktual.: 02.05.2006 10:42
W opublikowanym materiale warszawski korespondent gazety Thomas Urban podkreślił, że Sikorski jest co prawda najmłodszym ministrem w obecnym rządzie, nie jest jednak uważany za "raptusa". "(Sikorski) dysponuje dużym międzynarodowym doświadczeniem, które zdobył jako korespondent brytyjskich gazet w Azji oraz jako pracownik politycznych instytutów w Waszyngtonie" - czytamy.
"Jego ostra krytyka pod adresem Berlina rozumiana jest nad Wisłą jako swego rodzaju ubieganie się o stające się obecnie wakatem stanowisko spraw zagranicznych" - pisze Urban. Gazeta przypomina, że Stefan Meller podał się do dymisji po zapowiedzianym wejściu do rządu Andrzeja Leppera - "zdecydowanego krytyka UE".
Sikorski skrytykował w Brukseli Niemcy za brak solidarności z innymi krajami UE, czego przejawem ma być niemieckie porozumienie z Rosją w sprawie budowy Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku. W cytowanej przez Reutera wypowiedzi dla prasy Sikorski dodał, że Polska jest szczególnie wrażliwa na punkcie korytarzy i porozumień ponad naszymi głowami. To była tradycja Locarno, to jest tradycja paktu Ribbentrop-Mołotow. To był XX wiek. Nie chcemy powtórek.
"Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że Sikorski ma w sprawie gazociągu poparcie nie tylko większości swoich rodaków, lecz także unijnego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa. "W Polsce i w krajach bałtyckich gazociąg po dnie Bałtyku jest traktowany jako instrument Moskwy służący odbudowie jej dawnej silnej pozycji" - czytamy. "Rzeczywiście kraje te byłyby (po powstaniu gazociągu) wystawione na naciski Moskwy" - przyznaje Urban.
"Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę na zapewnienia władz w Berlinie, że Polska była "stale" informowana o niemiecko-rosyjskich negocjacjach w sprawie gazociągu. "Ówczesny postkomunistyczny rząd nie reagował" - twierdzi gazeta. Ten rząd sam prowadził rozmowy z rosyjskim koncernem, nie informując o tym UE - czytamy. "Sueddeutsche Zeitung" przypomniał na zakończenie materiału, że nowy polski rząd powołał komisję śledczą, która ma wyjaśnić tę sprawę.
Jacek Lepiarz