PolskaKrytyczny raport w sprawie śmierci Rumuna w areszcie

Krytyczny raport w sprawie śmierci Rumuna w areszcie

Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w
Krakowie przygotował raport z kontroli, przeprowadzonej w
krakowskim areszcie śledczym po śmierci w szpitalu głodującego
aresztanta z Rumunii. Jego treść jest krytyczna - dowiedziała się
PAP z wiarygodnego źródła zbliżonego do służby.

Dokument został przekazany Dyrektorowi Generalnemu Służby Więziennej.

Liczący ponad tysiąc stron raport zawiera zarówno chronologię wydarzeń, jak i ocenę oraz wnioski. Z jego treścią zapozna się teraz specjalny zespół, powołany przez szefa więziennictwa. Po opracowaniu wszystkich materiałów trafi do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica, któremu prokuratura zarzuciła, że w lipcu ub. r. ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów za pomocą skradzionych kart 22,5 tys. zł na szkodę okradzionego.

Mężczyzna trafił do aresztu we wrześniu ub.r. W areszcie odmówił przyjmowania jedzenia i w styczniu br. zmarł w szpitalu na zapalenie płuc i mięśnia sercowego u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką. O sprawie napisał "Tygodnik Powszechny".

Okoliczności śmierci Claudiu Crulica bada krakowska prokuratura. Swoje postępowanie prowadzą także rumuńskie organa ścigania. Na początku kwietnia sąd penitencjarny przeprowadził wizytację w areszcie na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości.

Z protokołu, do którego dotarła PAP wynikało, że nagłe pogorszenie się stanu zdrowia głodującego w areszcie obywatela Rumunii na tydzień przed śmiercią mogło być spowodowane przypadkowym przebiciem opłucnej podczas zabiegu. Aresztant z odmą opłucnową trafił wtedy na oddział chirurgiczny szpitala w areszcie, ale jego pogarszający się stan zdrowia spowodował uchylenie wobec niego aresztu przez sąd i przewiezienie pacjenta do szpitala, gdzie zmarł. Wyniki tej wizytacji trafiły do prokuratury.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)