Krytyczne komentarze w USA po egzekucji Saddama Husajna
W USA pojawia się coraz więcej komentarzy
krytykujących sposób, w jaki rozwiązano problem ukarania byłego
dyktatora Iraku Saddama Husajna, powieszonego w sobotę nad ranem w
więzieniu w Bagdadzie.
31.12.2006 | aktual.: 31.12.2006 20:17
Krytykuje się głównie fakt, że egzekucję przeprowadzono pośpiesznie, zaraz po odrzuceniu apelacji skazanego od wyroku. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że śmierć Saddama uprzytomniła dodatkowo, jak bardzo Irakijczycy są obecnie podzieleni. Niemal wszyscy są zgodni, że egzekucja w żaden sposób nie przyspieszy zakończenia wojny w Iraku.
Byłoby lepiej, gdyby Saddama stracono po wycofaniu wojsk amerykańskich z Iraku. Teraz, gdy mamy 150 tysięcy żołnierzy w tym kraju, wygląda to tak, jakby egzekucję przeprowadzono niejako pod patronatem USA. Na dłuższą metę może to mieć negatywne skutki- powiedział w telewizji CNN były doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński.
Dodał, że "okoliczności egzekucji, a zwłaszcza pokazanie jej w telewizji, były niefortunne". Poza tym fakt, że pochowano go w jego rodzinnym Tikricie (faktycznie b. dyktatora pochowano w rodzinnej wsi Audża koło Tikritu) stwarza ryzyko, że powstanie tam miejsce jego kultu jako męczennika - powiedział prof. Brzeziński.
W sumie nie zostało to dobrze zrobione. Sprawiedliwość co prawda została wymierzona, ponieważ Saddam zasługiwał na śmierć, ale Stany Zjednoczone w zasadzie źle to rozwiązały- oświadczył były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Zgodził się z nim występujący w tym samym programie były minister obrony William Cohen.
Wyrok powinien być wykonany dużo później, kiedy osłabnie wojna domowa czy też chaos - jakkolwiek to nazwiemy - w Iraku. Teraz będziemy na pewno świadkami zaostrzenia przemocy. Nie tylko wierni zwolennicy Saddama, lecz także zwykli sunnici będą uważali egzekucję za swego rodzaju odwet szyitów na byłym dyktatorze - powiedział Cohen.
Także były rzecznik tymczasowych amerykańskich władz okupacyjnych w Iraku Dan Senor skrytykował rząd Iraku za przyspieszenie egzekucji.
Tym sposobem nie wykorzystano procesu Saddama dla celów propagandowych. Skazano go tylko za zabicie stu kilkudziesięciu ludzi, a przecież ma na sumieniu kilkaset tysięcy- powiedział Senor w telewizji Fox News.
Jego zdaniem, opinia publiczna w Iraku straci teraz zupełnie zainteresowanie zbrodniami poprzedniego reżimu, których przypominanie mogło być czynnikiem jednoczącym naród.
Ujawnione w sobotę okoliczności powieszenia Husajna - który na kilka minut przed śmiercią wdał się w potyczkę słowną ze swoimi katami i świadkami egzekucji - szyitami - przypomniały jednak, jak zauważają komentatorzy, o skali nienawiści etniczno-religijnych w Iraku.
"Nawet w chwili swej śmierci Saddam podzielił Irak. Spadek po nim jest żywszy niż kiedykolwiek. W przeszłości Irakijczycy wszystkich wyznań nienawidzili Saddama; teraz już nie" - pisze niedzielny "New York Times".
Tomasz Zalewski