Krystyna Pawłowicz tłumaczy pomyłkę ws. aborcji. "Niesprawiedliwe obelgi i szykany"
58 posłów Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało za przekazaniem do sejmowej komisji projektu liberalizującego prawo do aborcji. Wśród nich była Krystyna Pawłowicz. Posłanka tłumaczy, że kilkunastu z nich po prostu się pomyliło. I prosi katolicko-narodowy dziennik, by wytłumaczył, co tak naprawdę zrobili posłowie z "listy hańby".
"Otóż, kilkanaście osób, w tym i ja, oraz pos. A. Czartoryski, pos. E. Kruk, pos. M. Machałek, pos. J. Szczypińska – pomyłkowo nacisnęliśmy guzik czerwony 'za', mimo iż chcieliśmy odrzucenia tego projektu już na samym początku procedowania w Sejmie" - zapewnia w liście do "Naszego Dziennika" Krystyna Pawłowicz.
Posłanka informuje, że po głosowaniu złożyła oświadczenie, w którym wyjaśnia, że to był błąd. "Trudno, zdarza się czasem, ale nie było to głosowanie o samej treści projektu, gdyż miało ono charakter tylko proceduralny" - zastrzega.
I tłumaczy, że zamieszczenie w dzienniku "listy hańby" posłów z uwzględnieniem jej i partyjnych kolegów z sejmowych ław, którzy zachowali się podobnie, jest niewłaściwe. "Brak przy wspomnianym wykazie posłów komentarza był w praktyce wystawieniem nas na niesprawiedliwe obelgi i szykany" - uważa Pawłowicz.
Posłanka wyjaśnia również, dlaczego pozostali parlamentarzyści PiS zagłosowali "za"."Chodziło o demokratyczne uszanowanie, chociaż w ten symboliczny sposób, mniejszościowych opinii obywatelskich. Co nie oznacza w żadnym razie akceptacji treści tych mniejszościowych projektów" - twierdzi.
Pawłowicz zaznacza, że "brak przy wspomnianym wykazie posłów komentarza był w praktyce wystawieniem nas na niesprawiedliwe obelgi i szykany".
Źródło: wpolityce.pl