Krystyna Kozłowska: w szpitalu św. Rodziny prawdopodobnie naruszono prawa pacjenta
Po wstępnej analizie można stwierdzić, że prawdopodobnie naruszono prawa pacjenta do informacji i do dokumentacji medycznej - powiedziała Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska, pytana o postępowanie wyjaśniające w szpitalu Św. Rodziny w Warszawie.
Postępowanie dotyczy dyrektora placówki prof. Bogdana Chazana, który odmówił - powołując się na klauzulę sumienia - wykonania aborcji u kobiety, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była w tym przypadku jeszcze zgodna z prawem.
Kozłowska powiedziała, że w dokumentacji medycznej, która została przekazana do biura RPO, są braki, m.in. nie ma tam niektórych wyników badań. - W związku z tym wydałam polecenie wystąpienia o kolejne dokumenty - dodała.
Poinformowała, że wystąpiła także do Instytutu Matki i Dziecka, ponieważ pacjentka była skierowana ze szpitala na badania właśnie do tej placówki i w dokumentacji brakuje wyników badań z Instytutu.
Zapowiedziała, że ostateczne wyniki postępowania będą znane prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia, po analizie dodatkowych dokumentów, o które wystąpiła. Dodała, że zamierza zwrócić się jeszcze po opinie do ekspertów, konsultantów, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości i zastrzeżenia.
Jak zaznaczyła, jeżeli szpital ma kontrakt z NFZ, to podpisuje go na pełen zakres usług i świadczeniodawca nie może odsyłać pacjenta do innej placówki, a powinien zabezpieczyć u siebie innego lekarza, który wykonuje dane świadczenia.
- Na pewno gdy będziemy już mieli orzeczenie o naruszeniu praw pacjenta, będziemy występować do organu założycielskiego o wyciągnięcie konsekwencji służbowych. Przekażemy też wnioski do NFZ, a Fundusz może je wziąć pod uwagę przy swojej kontroli i nałożyć na placówkę karę np. finansową do 2 proc. wysokości kontraktu - powiedziała.
Zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza może się on powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30. - z tym, że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Art. 30. mówi o obowiązku udzielenia pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
W szpitalu Św. Rodziny od poniedziałku trwa też kontrola stołecznego ratusza, który jest organem założycielskim placówki. Sprawę prof. Chazana minister zdrowia skierował do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, która wszczęła postępowanie wyjaśniające. NFZ ma skontrolować prawidłowość realizacji kontraktu, a postępowanie medyczne sprawdzi ministerstwo wraz z konsultantem krajowym. Jeżeli potwierdzi się, że mogło dojść do złamania prawa, MZ zwróci się do prokuratury.
SLD zawiadomiło już prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Chazana - chodzi o odmowę wykonania zabiegu przerwania ciąży przez ginekologa. SLD podkreśla, że dyrektor Chazan nie wskazał innego lekarza lub innego podmiotu, w którym można dokonać tego zabiegu, a odmowa wykonania zabiegu mogła stanowić zagrożenie dla życia kobiety.
Prof. Chazan deklaruje, że nie obawia się konsekwencji kontroli i nie sądzi, aby wykazały one nieprawidłowości w jego szpitalu.
Lekarz jest jednym z ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia, który podpisał deklarację wiary, gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa Bożego nad ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują tym samym, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.