Krwi nie brakuje, pora na szpik
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie po raz pierwszy od wielu lat wstrzymało dodatkowe akcje honorowego krwiodawstwa organizowane na uczelniach.
19.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 11:39
- Mamy uzupełnione zapasy. Inne regiony kraju też. Byłoby nieetyczne pobieranie krwi od młodych ludzi na dodatkowych akcjach, kiedy nie ma takiej potrzeby - wyjaśnia Elżbieta Budzińska z RCKiK w Lublinie.
Zwłaszcza że młodzi dawcy, którzy podczas szkolnych i studenckich akcji zetknęli się z ideą honorowego krwiodawstwa, potem sami regularnie przychodzą do punktów oddawać krew.
- Krew jest zbyt cennym lekiem, by go marnotrawić. W dodatku nie może być zbyt długo przetrzymywana, maksymalnie 35-42 dni - wyjaśnia Budzińska. Wpływ na powstanie dużych zapasów krwi ma też pora roku. Wiosną, latem, gdy zwiększa się liczba ofiar poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych i rolniczych, szpitale potrzebują więcej krwi niż teraz.
- Niewykluczone, że wtedy dodatkowe akcje będą znowu potrzebne - zaznaczają w RCKiK w Lublinie. Na razie zapał młodych ludzi do bezinteresownego niesienia innym pomocy, centrum krwiodawstwa i organizatorzy uczelnianych akcji kierują w stronę idei oddawania szpiku.
- Wampiriada na KUL, która odbyła się w ostatnią środę była dniem rejestracji potencjalnych dawców szpiku kostnego. Spośród 60 osób, które się zgłosiły, 45 zostało zarejestrowanych jako potencjalni dawcy, którzy mogą uratować życie choremu na białaczkę - zaznacza Budzińska.
Przed 20 laty liczba honorowych dawców krwi w Polsce i Lublinie gwałtownie spadła.
Stacje krwiodawstwa świeciły pustkami, a krew do leczenia chorych pozyskiwana była głównie od rodzin i znajomych pacjentów. Krwiolecznictwo z kryzysu wydobyła młodzież. Organizowane przez stacje krwiodawstwa akcje oddawania krwi przez uczniów, którzy ukończyli 18. rok życia, oraz studentów stały się popularne. Dziś w rejestrach RCKiK w Lublinie 80% dawców to młodzież.