ŚwiatKrwawe ostrzeżenie w Dżakarcie

Krwawe ostrzeżenie w Dżakarcie

Islamska
organizacja Dżimah Islamija, oskarżana o związki z terrorystyczną Al-Kaidą Osamy
bin Ladena i dokonanie w zeszłym roku krwawego zamachu na wyspie
Bali, przyznała się do wtorkowego ataku na hotel Marriott w
Dżakarcie.

Informację o potwierdzeniu przez Dżimah Islamija odpowiedzialności za atak podał singapurski dziennik "Straits Times".

Gazeta twierdzi, że otrzymała wiadomość, w której Dżimah Islamija wyjaśnia, że atak stanowił "krwawe ostrzeżenie", adresowane do prezydent Indonezji Megawati Sukarnoputri by powstrzymała represje, stosowane wobec działaczy islamskich.

Według ostatnich danych, we wtorkowym zamachu w Dżakarcie zginęło prawdopodobnie 16 osób a 152 odniosły obrażenia.

W środę policja nadal przeczesywała zdemolowane dolne piętra hotelu Marriott, gdzie we wtorek w porze lunchu eksplodował samochód-pułapka. Policja dysponuje już rzekomo portretem pamięciowym właściciela auta, użytego w ataku. Mówi się, iż pojazd został kupiony w ostatnich dniach przez dwu ludzi, poszukiwanych obecnie przez policję dżakarcką.

Większość ofiar zamachu to ludzie , którzy znajdowali się w momencie wybuchu w kawiarni i restauracji hotelowej. Wybuch spowodował znaczne zniszczenia na pięciu piętrach liczącego 33 kondygnacje hotelu - w największym stopniu ucierpiały jednak pomieszczenia na parterze.

Zdaniem indonezyjskich władz, zamach przypomina ubiegłoroczny zamach bombowy na indonezyjskiej wyspie Bali, gdzie zginęły 202 osoby, przeważnie zagraniczni turyści. Powszechnie sądzi się, że atak ten był przeprowadzony przez Dżimah Islamiję. W najbliższy czwartek sąd, rozpatrujący na Bali sprawę podejrzanych o udział w zamachu, ma ogłosić pierwsze wyroki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)