KRRiT chce wybrać Radę Nadzorczą Polskiego Radia
Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji wybrała nową Radę Nadzorczą telewizji
publicznej, a w środę zamierza wybrać Radę Nadzorczą Polskiego
Radia - poinformował członek KRRiT Wojciech
Dziomdziora.
25.04.2006 | aktual.: 25.04.2006 16:42
Przeciwko poniedziałkowemu wyborowi zaprotestował jeden z członków Krajowej Rady Lech Haydukiewicz. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oczekuje natomiast od KRRiT wyjaśnień, jaki był klucz wyboru członków nowej rady nadzorczej i dlaczego tylko dwie spośród wybranych osób miały rekomendacje związków i stowarzyszeń twórczych.
Do Rady Nadzorczej TVP KRRiT powołała w poniedziałek: Zbigniewa Walentego Cieślaka (prof. Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, był m.in. dyrektorem biura komisji sejmowych, sekretarzem komitetu ekonomicznego Rady Ministrów, podsekretarzem stanu w MSWiA, członkiem kolegium Najwyższej Izby Kontroli, a także członkiem Rady Nadzorczej TP S.A.), radcę prawnego Janinę Goss oraz Wojciecha Hermelińskiego (wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, prowadził m.in. procesy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu).
Ponadto KRRiT wybrała: Annę Milewską (prawnik i ekonomista, członek poprzedniej Rady Nadzorczej TVP, była m.in. ekspertem podkomisji sejmowej ds. finansów publicznych), Janusza Niedzielę (wiceminister sprawiedliwości za czasów, gdy resortem kierował Lech Kaczyński 1999-2001, wcześniej dyrektor biura kadr w Urzędzie Rady Ministrów, obecnie wiceprezes zarządu Centrum Zamówień Publicznych, prowadzi indywidualną praktykę radcowską).
W nowej Radzie Nadzorczej znaleźli się też: Tomasz Rudomino (historyk sztuki, autor filmów dokumentalnych dla TVP m.in. "Kenia moja miłość", pisywał do tygodnika "Kultura", "Sztuki Polskiej", był redaktorem naczelnym "Kobiety i Życia"), Robert Rynkun-Werner (adwokat, prowadzi swoją kancelarię adwokacką, jest wykładowcą w Szkole Wyższej Handlu i Prawa) i Zdzisław Marek Tarasiewicz (radca prawny, w latach 1999-2003 pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego wspólnej komisji orzekającej w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych).
Spośród tych osób rekomendacje związków i stowarzyszeń twórczych mają jedynie Niedziela (zgłoszony przez Amerykańsko-Polsko-Żydowską fundację Szalom) i Cieślak (zgłoszony przez Stowarzyszenie na Rzecz Swobód Obywatelskich).
Przewodnicząca SDP Krystyna Mokrosińska powiedziała, że ani ona, ani nikt z jej kolegów dziennikarzy nie zna większości osób powołanych do Rady Nadzorczej TVP. Podejrzewam, że zostały one wybrane według klucza politycznego. Mam prawo do takich podejrzeń, bowiem do rady weszli np. członek komitetu wyborczego Andrzeja Leppera - Robert Rynkun-Werner oraz członek Samoobrony Anna Milewska, nie ma natomiast osób rekomendowanych przez stowarzyszenia twórców - powiedziała Mokrosińska.
Dodała, że SDP rekomendowało wieloletniego pracownika TVP Stefana Truszczyńskiego oraz redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Jerzego Kłosińskiego.
Wojciech Dziomdziora powiedział natomiast PAP, że większość osób zgłoszonych przez stowarzyszenia twórców nie miała uprawnień do zasiadania w radach nadzorczych. Aby je uzyskać, trzeba zdać egzamin na członka rady nadzorczej, być wpisanym na listę adwokatów lub radców prawnych lub też być doktorem habilitowanym prawa lub ekonomii.
Z taką argumentacją nie zgadza się jednak Mokrosińska. Przypomina bowiem, że do dotychczasowej Rady Nadzorczej TVP zostały wybrane osoby bez takich uprawnień (np. Krzysztof Knittel), założono bowiem, że nabędą je w późniejszym terminie.
Przeciw poniedziałkowemu głosowaniu zaprotestował jeden z członków KRRiT Lech Haydukiewicz. Według informacji uzyskanych przez PAP od członków KRRiT - Wojciecha Dziomdziory i Tomasza Borysiuka - Haydukiewicz stwierdził, że w jego odczuciu poniedziałkowy wybór Rady Nadzorczej TVP jest nielegalny, bowiem nie upłynęła jeszcze kadencja obecnej Rady Nadzorczej telewizji; Haydukiewicz odmówił udziału w posiedzeniu.
Z prawnego punktu widzenia argumentacja pana Haydukiewicza nie daje się obronić, co potwierdziła zresztą ekspertyza biura prawnego KRRiT. Poniedziałkowy wybór Rady Nadzorczej był całkowicie legalny - uważa Dziomdziora.
Według niego, nie ma znaczenia również fakt, że po marcowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego Krajowa Rada nie ma obecnie przewodniczącego. Dziomdziora przypomniał opinię biura prawnego KRRiT, która mówi, że Trybunał Konstytucyjny nie podważył podstawy członkostwa, lecz wyłącznie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na przewodniczącego KRRiT.
"Tym samym nie ma przeszkód do podejmowania uchwał przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w sprawach, w których ustawa o radiofonii i telewizji wyraźnie przyznaje jej kompetencje do działania" - czytamy w komunikacie KRRiT zamieszczonym na stronach internetowych Rady. Według komunikatu, KRRiT może m.in. powoływać członków rad nadzorczych i rad programowych.
Przeciwnego zdania jest m.in. posłanka PO Iwona Śledzińska- Katarasińska. Nie wiem jakie podstawy prawne ma ogłoszenie pani Elżbiety Kruk osobą organizującą posiedzenia Krajowej Rady. To jest coś, co pięcioosobowe gremium sobie postanowiło i na mocy tego postanowienia działa jako państwo w państwie - uważa Śledzińska-Katarasińska.
Jej wątpliwości mają związek z marcowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on, że przepis, zgodnie z którym przewodniczącego KRRiT powołuje i odwołuje prezydent jest niezgodny z konstytucją. Właśnie przez prezydenta została powołana obecna szefowa KRRiT Elżbieta Kruk. Dlatego też od 29 marca, kiedy ukazał się Dziennik Ustaw z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, Kruk nie może podejmować żadnych decyzji i zgodnie z uchwałą KRRiT pełni jedynie "organizacyjną funkcję przewodniczącego posiedzeń KRRiT".