Według anonimowych informacji m.in. ze źródeł samorządowych, drugie zdanie napisu (nie wiadomo jeszcze jakiej treści) mogłoby się znaleźć na pomniku po zakończeniu śledztwa IPN w sprawie wydarzeń w Jedwabnem. Nie potwierdzam takiej informacji - powiedział we wtorek sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.
W ubiegłym tygodniu Przewoźnik rozmawiał z szefem IPN Leonem Kieresem w sprawie propozycji zmian w napisie na pomniku w Jedwabnem. Pytany, czy w najbliższej przyszłości nie wyklucza zmian w napisie, Przewoźnik powiedział, że niczego nie wyklucza.
Inskrypcja, która pierwotnie miała być umieszczona na pomniku w Jedwabnem brzmi: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych oraz żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Ku przestrodze potomnym, by rozpalony przez niemiecki nazizm grzech nienawiści już nigdy nie obrócił przeciwko sobie mieszkańców tej ziemi. Jedwabne 10 lipca 2001".
Środowiska żydowskie, mimo że treść była z nimi wcześniej konsultowana, oprotestowały drugą część inskrypcji, mówiącą o niemieckim nazizmie. W niektórych wypowiedziach przedstawiciele strony żydowskiej wprost mówili, że taka treść napisu to półprawdy, które mogą być całymi kłamstwami. Domagali się też zaznaczenia, że sprawcami mordu byli sąsiedzi jedwabieńskich Żydów. (and)
