Planował zamach na ministra. "Król dopalaczy" stanął przed sądem
"Król dopalaczy" ponownie stanął przed sądem. W Warszawie rozpoczął się proces Jana S. Jest on oskarżony m.in. o podżeganie do zabójstwa Zbigniewa Ziobro.
Przed warszawskim sądem okręgowym stanął Jan S. zwany "królem dopalaczy". Prokuratura zarzuca mu podżeganie do zabójstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, a także prokuratora i policjantów.
Podczas rozprawy oskarżony powiedział, że kategorycznie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
- Traktuję te zarzuty jako niedorzeczność, jako coś absolutnie irracjonalnego. (...) Ta sprawa jest jedną wielką niesprawiedliwością - mówił cytowany przez PAP.
Zobacz także: Trzaskowski zepchnięty do narożnika przez Tuska? "Nie podjął decyzji"
W czasie rozprawy zeznania złożył prokurator, któremu miał grozić mężczyzna. Śledczy przywołał zeznania innego podejrzanego w sprawie handlu dopalaczami, który przyznał się do winy i obciążył Jana S.
"Jak relacjonował prokurator, S. miał rozważać wyłączenie go z prowadzenia śledztwa, używając przemocy. Według tych informacji oskarżony miał planować m.in. wydłubanie oczu kciukami, przegryzienie tętnicy szyjnej lub zakażenie prokuratora chorobą zakaźną przy pomocy strzykawki" - podaje PAP.
Planował zamach na Zbigniewa Ziobro
S. miał także oferować 100 tysięcy złotych za zabójstwo Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości.
"Oskarżony miał planować zabójstwo ministra przy użyciu m.in. materiału wybuchowego, trucizny albo pierwiastka radioaktywnego. Do przyjęcia zlecenia nakłaniał osobę, która - jego zdaniem - potrafiła skonstruować ładunek wybuchowy" - czytamy w komunikacie.
Jak podaje agencja, Jan S. odpowiada za 14 przestępstw.
"Król dopalaczy" skarży się na psychiczne tortury
Od półtora roku przebywa na oddziale dla niebezpiecznych więźniów.
Czytaj również: Koronawirus w Polsce. Wariant Delta atakuje
- To są fizyczne i psychiczne tortury. Od 18 miesięcy nie widziałem swojego syna, swoją partnerkę kilka razy - mówił przed sądem.