Krewnym łatwiej
Będąc dzieckiem radcy prawnego, cztery razy łatwiej dostać się na aplikację. To samo dotyczy adwokatów i notariuszy. Informują o tym materiały przedstawione przez korporacje sejmowej komisji - do których dotarła "Rzeczpospolita".
Co mówią dane? Z 13800 kandydatów na aplikację radcowską w latach 1999-2003 przyjęto 3100 osób. Ale z 466 najbliższych krewnych radcy (syn, córka) aż 321 osób przeszło pozytywnie nabór. Inaczej mówiąc, dziecku radcy było czterokrotnie łatwiej dostać się na aplikację. Z adwokatami nie jest inaczej. W Białymstoku np. przyjmowano na aplikację adwokacką w latach 1999-2003 odpowiednio 4, 6, 4, 9 i 15 magistrów prawa. W tym spokrewnionych w I i II stopniu z obecnymi adwokatami odpowiednio: 3, 4, 4, 6, 7. Zawsze więc bliscy krewni stanowili więcej niż 50% przyjętych - ujawnia "Rzeczpospolita".
Według "Rz", w większych ośrodkach gdzie przyjęć jest więcej, krewni stanowią mniejszy odsetek. Nadal to jednak ok. 15%. W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy, która pozbawiłaby korporacje prawnicze decydującego głosu przy naborze do zawodu - podkreśla dziennik. (PAP)