Krewka ochrona hipermarketu
Na kary od roku i dwóch miesięcy do roku i ośmiu miesięcy więzienia skazał łódzki sąd pięciu byłych ochroniarzy i pracowników jednego z łódzkich hipermarketów, oskarżonych o brutalne pobicie dwóch nastoletnich klientów. Oskarżeni mają też zapłacić na rzecz jednego z pokrzywdzonych 6 tysięcy złotych.
19.05.2003 | aktual.: 19.05.2003 16:19
Do zdarzenia doszło jesienią 2001 roku w centrum handlowym Geant. Do stojących przy kasie 19-letniego Adama P., jego kolegi i 11-letniej siostry Adama podeszli ochroniarze i kazali nastolatkom pójść z nimi na zaplecze. Ochroniarze twierdzili, że Adam P. ukradł kilka tygodni wcześniej jednemu z nich 20 zł. Dziewczynka została pod opieką innych pracowników centrum.
Według ustaleń sądu, obaj chłopcy zostali brutalnie pobici w pokoju na zapleczu. Adamem napastnicy rzucali o ścianę, kopali, bili go po głowie przez prawie godzinę. Zdarzenie przerwało dopiero wejście policji, którą wezwała siostra poszkodowanego.
Funkcjonariusze wezwali pogotowie, a ochroniarzy, w wieku 25-29 lat, zabrali na komisariat. Badanie krwi wykazało, że jeden z napastników miał 2,47 promila alkoholu. Pobici trafili do szpitala. Adam P. miał m.in. złamaną kość jarzmową i nos. Jego kolega - wstrząśnienie mózgu. W sądzie dwaj oskarżeni przyznali się do pobicia i wskazali na udział w nim trzech pozostałych oskarżonych, którzy nie przyznali się do winy.
Sąd, wydając wyrok, podkreślił brutalność w działaniu sprawców i wysoką społeczną szkodliwość czynu. Jako okoliczność łagodzącą przyjął dotychczasową niekaralność oskarżonych i pozytywną opinię w miejscu zamieszkania. Jednak - zdaniem sądu - tylko kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia spełni zapobiegawcze i wychowawcze cele.
Matka pokrzywdzonego Adama powiedziała, że jej syn po pobiciu ma wciąż kłopoty z pamięcią, a zdarzenie to miało też wpływ na jego młodszą siostrę. Zapowiedziała wniesienie pozwu przeciwko hipermarketowi, od którego będzie domagać się prawdopodobnie ponad 60 tysięcy złotych odszkodowania. (an)