Kreta. Około 150 polskich turystów utknęło na lotnisku w Chani. "Nie wiemy, co się dzieje"
Grecja. Polscy turyści utknęli na Krecie. Czekają ponad 5 godzin na lot do Gdańska. Powód? Podwójna awaria maszyny oraz przekroczenie czasu pracy przez jednego z pilotów. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy za pośrednictwem dziejesie.wp.pl.
Pani Luiza była na wakacjach z dziećmi na greckiej Krecie. Wczasy były organizowane przez biuro podróży Itaka. 1 września o godzinie 10:10 polscy turyści mieli wylecieć z lotniska w Chania do Gdańska samolotem czeskich linii lotniczych Smartwings. Tak się jednak nie stało.
O godzinie 16:02 otrzymaliśmy wiadomość od pani Luizy za pośrednictwem dziejesie.wp.pl. Czytelniczka WP poinformowała nas, że grupa około 150 turystów czeka na lot powrotny do Polski od ponad 5 godzin.
- Jest bardzo nerwowo. Podróżujemy z małymi dziećmi, które już nie dają rady. Nie jesteśmy w ogóle informowani, co się dzieje. Latałam już różnymi liniami, ale to jest po prostu tragedia - opowiada pani Luiza w rozmowie z WP.
Zobacz także: Eksplozja auta na Bemowie. Rzecznik stołecznej policji: ekspertyzy będą niezbędne
O godzinie 15 podróżni zostali wpuszczeni na pokład samolotu. Maszyna bardzo długo krążyła po płycie lotniska. - W końcu załoga poinformowała nas, że musimy wysiąść, bo pilot prawdopodobnie przekroczył godziny pracy. Usłyszeliśmy też, że jedno z skrzydeł może być niesprawne - dodaje turystka.
Pani Luiza nie kryje rozczarowania. - Dzieci mają jutro rozpoczęcie roku szkolnego ludzie muszą wrócić do pracy, a my stoimy, czekamy i jesteśmy zawieszeni. Czujemy się trochę jak Tom Hanks w filmie "Terminal" - stwierdza czytelniczka WP.
Podwójna awaria i "incydent z załogą". Biuro podróży tłumaczy
Wirtualna Polska skontaktowała się z tej sprawie z biurem podróży. Piotr Henicz z Itaki potwierdza, że doszło do opóźnienia na lotnisku Chania.
- Samolot, który miał lecieć do Gdańska wykonywał podwójną rotację: najpierw leciał z Katowic do Chani a potem miał wykonać rejs do Gdańska. Problem pojawił się już rano w Katowicach. Doszło do awarii maszyny, samolot ruszył z Katowic 5 godzin później. Po przylocie do Chani maszyna miała zabrać podróżnych do Gdańska, ale okazało się, że awaria, która pojawiła się w Katowicach ponownie się uaktywniła - powiedział Henicza.
Jednocześnie nie potwierdza, że awaria dotyczyła skrzydła samolotu - Takie informacje należą po stronie przewodnika - zaznaczył w rozmowie z WP.
Po usunięciu awarii i przeprowadzeniu procedury sprawdzenia maszyny pojawił się "incydent dotyczący załogi". - Minął czas pracy jednego z pilotów. To spowodowało, że klienci spędzą cały dzień na lotnisku - dodał Piotr Henicz z firmy Itaka. Przekazał również, że wylot został zaplanowany pomiędzy godziną 22 a 23. - Samolot jest sprawny, a dodatkowa załoga dolatuje z Pragi, by odbyć rejs do Gdańska.
Klienci oczekujący na opóźniony rejs, otrzymali bony na ciepły posiłek oraz napoje. Czy mogą liczyć na coś więcej? - Gdy lot jest wykonywany niezgodnie z umową, jest duże przesunięcie czasowe, klienci mają prawo żądać rekompensat. Określają to m.in. przepisy unijne - tłumaczy Henicz.
To nie pierwsza wpadka linii lotniczych Smartwings. 22 sierpnia samolot czeskiego przewoźnika leciał z greckiej wyspy Samos do Pragi. Lewy silnik przestał pracować jeszcze nad Morzem Egejskim. Jednak piloci kontynuowali lot do Pragi, zamiast szukać najbliżej położonego lotniska, żeby wylądować. Sprawę bada czeski urząd lotnictwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl