PolskaKredyt jest, ale go nie ma

Kredyt jest, ale go nie ma

Przekonała się o tym Kazimiera Bocheńska, którą w lipcu skusiła ich oferta.

10.09.2003 09:12

– Mam zaległości czynszowe, myślałam, że w ten sposób je spłacę – tłumaczy. – Obiecali pożyczkę przelewaną na konto najdalej w ciągu 3–4 tygodni, roczne oprocentowanie kredytu w wysokości 2,64% i raty rozłożone na wiele lat. Dopiero po podpisaniu umowy syn wytłumaczył mi, że kredytu nie dostanę być może nigdy, a raty muszę płacić już teraz, bo wstąpiłam do systemu argentyńskiego.

Na szczęście syn przekonał matkę, że interweniować należy od razu. W ciągu trzech dni od podpisania umowy zerwała ją, o czym zawiadomiła EFB. Teraz czeka na zwrot opłaty wstępnej i kosztów administracyjnych – w sumie 630 złotych.

Dariusz Bocheński tak zdenerwował się nieuczciwymi praktykami firmy, że przeprowadził prywatne śledztwo. Ma taśmę magnetofonową z nagraniem potwierdzającym, że firma oszukuje klientów. Ukrywa, że działa w systemie argentyńskim, nie ma mowy, by kredyt był faktycznie przyznany w obiecanym okresie.

Znacznie więcej pieniędzy stracił Janisław Kucharski, który po dokonaniu wstępnej opłaty otrzymał regulamin i dowiedział się, że ma zdeklarować jednorazową liczbę wpłacanych rat. Wpłacił trzy, ale pożyczki i tak nie dostał. Stracił za to ponad tysiąc złotych.

Reporter „Expressu Ilustrowanego” sprawdził osobiście, jak wygląda oszukańczy system Europejskiego Funduszu Budowlanego. W biurze przy ul. A. Struga 7 pracownik chętnie wylicza, że przy kredycie wynoszącym 20 tysięcy złotych stała rata wynosi 217 zł 91 groszy, a odsetki od pożyczki wynoszą 2,64 proc. rocznie. Na pytanie, czy firma działa w systemie argentyńskim, zdecydowanie zaprzecza. Pożyczki udziela EFB z własnych środków, a kredyt – po zawarciu umowy – będzie przelany na konto najdalej w ciągu miesiąca.

Gdy natomiast oficjalnie, jako „Express” kontaktujemy się z biurem, Marcin Gugacz podtrzymuje, że firma nie działa w systemie argentyńskim, bo nie robi losowań. Zaprzecza jednak, by komukolwiek obiecywano pożyczkę w ciągu miesiąca, chociaż to rutynowa odpowiedź jaką słyszy każdy klient.

– Na kredyt trzeba czekać minimum miesiąc – upiera się, lecz dodaje, że ogólne warunki umowy termin ustalają na 90–150 dni. O tym, że pożyczkę najszybciej ma szansę dostać ten, kto zdeklaruje jednorazową wpłatę jak największej liczby rat przy zawieraniu umowy pracownicy faktycznie nie mówią, ale przecież wszystko jest napisane.

Od redakcji: Zapis warunków ogólnych jest taki, by nikt nic z niego nie zrozumiał. Naszym zdaniem pracownicy EFB popełniają świadomie oszustwo. Dlaczego organy ścigania nie reagują?

Krzysztof Zając

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)