PolskaKrakowski wodzirej zamiast wódki

Krakowski wodzirej zamiast wódki

Karnawał w pełni, więc szampan i wino, mimo kryzysu światowej gospodarki, powinny się lać strumieniami. Nie wszyscy jednak to lubią. Coraz częściej imprezy i wesela organizowane są bez alkoholu. Problem w tym, że wtedy goście są bardziej rozbrykani i nie podsypiają pod stołem. Wodzireje na takich imprezach mają pełne ręce roboty.

Krakowski wodzirej zamiast wódki
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska

16.01.2009 | aktual.: 16.01.2009 09:14

- Panny młode, które postawiły na swoim, były wytykane jak trędowate. Dziadkowie się uparli i powiedzieli, że nie przyjdą na wesele. Ubaw był na cztery fajerki. Ale potem przyszli i nie było już problemu - opowiada o bezalkoholowych imprezach Józef Hojna, wodzirej. Prowadzi je od 12 lat. I szkoli innych wodzirejów, by umieli przyciągnąć uwagę ludzi, którzy nie wypili ani kropelki. To często bywa strasznie męczące.

Główne zadanie wodzireja? - Walka z nudą - podsuwa momentalnie Hojna. Na imprezach musi zastąpić alkohol. - Ludzie na weselach piją, by zabić czas, zapomnieć o fatalnej muzyce, okropnym nagłośnieniu i smrodzie na sali. Czasem też trudno im wytrzymać w niedobranym towarzystwie, więc trzeba się napić - mówi krakowski wodzirej. A on, jak podkreśla, stara się jak przedwojenni mistrzowie. - To nie ma nic wspólnego z trzymaniem mikrofonu - zastrzega.

Na czym więc polega? Jak podkreśla mistrz ceremonii, stara się, by ludzie jak najwięcej tańczyli. Według niego, taniec wyzwala podobne emocje do tych, które towarzyszą upojeniu alkoholowemu. Zawsze zaczyna od poloneza i walca wiedeńskiego. Potem może być wszystko, nawet popularna "macarena". Biorą w nich udział wszyscy. Obowiązkowo. - Nie zgadzam się, że panowie mają dwie lewe nogi do tańca. Proszę spojrzeć na mnie - śmieje się Hojna. Sam uczył się tańca, by teraz wykorzystać to w zawodzie. Podkreśla, że gościom podobają się rozbudowane oczepiny i tzw. poradnia małżeńska. Polega na tym, że z panem młodym i panną młodą tańczą kolejno goście i każdy z nich udziela nowożeńcowi mądrych porad na temat przyszłego pożycia. Natomiast nie sprawdzają się konkursy. - Ludzie się blokują.

Tańce na swoim weselu bez procentów dobrze wspomina Marta Pilch. - Furorę zrobiły egipskie tańce do tureckiej piosenki - śmieje się. Nawet niechętni im wujkowie poszli w tango. - Na weselach z alkoholem zabawy są żenujące, bardziej przypominają wygłupy. U nas było fajnie - twierdzi. Bywa jednak, że niektórzy goście coś tam na salę przemycają. - Zdarzało się, że wyjmowali kilka butelek spod kurtki, a czasem nawet skrzynkę wódki z bagażnika - opowiada ks. Mirosław Żak, duszpasterz trzeźwości i uczestnik wielu takich wesel. - Nikt przecież nie będzie stał nad nimi i pilnował. To kwestia wyboru - dodaje ksiądz. - Na moim nikt nie wniósł butelki, nawet młodzi - podkreśla z dumą Marta Pilch. - Choć wujek odgrażał się, że nie przyjdzie, a jak przyjdzie, to z wódką, w końcu zmiękł. Przyszedł, nie pił i jeszcze dobrze się bawił.

Gdy podobne imprezy stały się modne, do szkoleniowców zaczęli ściągać chętni z całej Polski. - W Katowicach wyszkoliliśmy już około tysiąca osób. Prowadzę też warsztaty w mniejszych grupach - mówi Józef Hojna. Podkreśla, że nauki, które pobierają u niego adepci trudnej sztuki prowadzenia balów, są uniwersalne, nie tylko na bezalkoholowe imprezy. Bawią się tak nie tylko weselnicy-abstynenci, ale też... studenci. Józef Hojna prowadził bale na Uniwersytecie Ekonomicznym i AGH. Jednak nadal ponad połowa zleceń to zabawy z procentami. Czy kiedyś będą możliwe również imprezy karnawałowe bez alkoholu? - Chyba ten czas jeszcze nie nadszedł. Ale poczekamy, zobaczymy - śmieje się Hojna.

Marta Paluch

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)