Krakowska kuria metropolitalna niechętna lustracji księży
Po Krakowie od pewnego czasu krążą nazwiska kilku duchownych, którzy - jak wynika z materiałów udostępnionych osobom pokrzywdzonym przez IPN - współpracowali z SB. Biskupi nie zamierzają zająć stanowiska w tej sprawie. Na apel ks. Tadeusza Zaleskiego, który wezwał środowisko duchownych do autolustracji, kuria odpowiedziała w środę komunikatem. Podkreślono w nim, że "księża archidiecezji krakowskiej czują się dotknięci ostatnimi wypowiedziami w środkach społecznego przekazu, które stwarzają atmosferę braku zaufania, podejrzliwości irzucają cień na środowisko".
10.02.2006 | aktual.: 01.03.2006 13:55
Rzecznik kurii ks. Robert Nęcek mówił, że księża, którzy współpracowali z SB, już dawno wyznali swoje winy biskupom. Zapytany oto biskup Jan Szkodoń powiedział nam, że są to zbyt intymne sprawy i nie należy mówić o nich publicznie.
Ks. Zaleski uważa, że rozmowa z biskupem jest bardzo ważna, ale niewystarczająca. - Szanuję księży, którzy poszli do swojego biskupa i powiedzieli mu prawdę o przeszłości, ale powinni to wyznać także osobom, na które donosili - mówi. Ks. Zaleski w latach 80. mocno angażował się w działalność opozycyjną. Został dwukrotnie pobity przez "nieznanych sprawców". Cudem przeżył. Wpaździerniku ubiegłego roku otrzymał swoje akta zIPN.
Na ich podstawie zidentyfikował agentów, którzy na niego donosili. - Nie tylko ja znam nazwiska księży-agentów. Prawie każdy ksiądz w Krakowie wie, kto donosił - mówi ks. Zaleski. Przyznaje, że jest "mocno zażenowany" oświadczeniem kurii. - Podobno rzuciłem cień na środowisko. Jeśli to jest oficjalne stanowisko kurii, to ja dla dobra archidiecezji odejdę. To mój wewnętrzny dramat, bo moim zamiarem było oczyszczenie środowiska - mówi. - Jest wolnym człowiekiem. Może odejść - twierdzi biskup Szkodoń.