RegionalneKrakówW czwartek paraliż Krakowa - strajk taksówkarzy. Sprawdź, których okolic lepiej unikać

W czwartek paraliż Krakowa - strajk taksówkarzy. Sprawdź, których okolic lepiej unikać

W czwartek, kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej, muszą uzbroić się w cierpliwość. Taksówkarze zapowiadają protest, a to oznacza paraliż komunikacyjny miasta w okolicy najważniejszych biurowców w mieście.

W czwartek paraliż Krakowa - strajk taksówkarzy. Sprawdź, których okolic lepiej unikać
Źródło zdjęć: © Facebook / Protest Taksówkarzy
Robert Kulig

1 października, czyli w najbliższy czwartek, krakowscy taksówkarze przestaną obsługiwać klientów i na dwie godziny zablokują Kraków. Paraliżując miasto, chcą zwrócić uwagę na szarą strefę nielegalnych przewoźników.

- Za dużo się namnożyło tych kierowców z Ubera czy pseudotaxi. Dlatego wyjeżdżamy na ulicę, a protest odbędzie się w godz. 9 - 11. W tym czasie przejedziemy od ul. Dobrego Pasterza w stronę ul. Prądnickiej. Następnie Opolską oraz - jak zawsze zablokowaną - al. 29 Listopada. Dalszy kierunek to rondo Mogilskie i w aleję Jana Pawła II. Na końcu ul. Bora-Komorowskiego i powrót na ul. Dobrego Pasterza - mówi taksówkarz korporacji Wawel Taxi.

W ten sposób, cała północna część miasta, zostanie sparaliżowana na kilka godzin. To nie podoba się krakowianom, którzy już napisali oficjalny komunikat.

- Korzystam z Waszych usług bardzo często. Nie ze wszystkich korporacji, ale kilku, które najczęściej mają dostępne auto w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Nigdy nie dzwonię do dziwnych firm, których kierowcy chcą mi radzić albo chronić mojego bagażu, a po zakończonym kursie poproszeni o paragon robią minę, jakby musieli go wystawić po raz pierwszy w życiu. Zdaję sobie sprawę z nieuczciwej konkurencji jaka wyrosła Wam w Krakowie i ubolewam nad tym faktem. Jeżeli jednak dojdzie do zapowiadanej przez Was blokady Krakowa, nigdy więcej nie zadzwonię po taksówkę z żadnej korporacji, której logo podczas tej blokady zobaczę oraz zrobię wszystko, żeby jak najwięcej osób poszło w moje ślady i zamiast z taksówkarzami jeździło z przypadkowymi kierowcami z nawigacją za stówkę z marketu - pisze jeden z mieszkańców na portalu społecznościowym.

- Jako mieszkaniec Krakowa nie poczuwam się w najmniejszym stopniu do odpowiedzialności za Waszą trudną sytuację i nie widzę powodu, dla którego miałbym za nią odpowiadać. Jeżeli chcecie komuś zaszkodzić to zaszkodźcie tym, którzy według Was szkodzą Wam. Jeżeli obwiniacie za swoją sytuację ministra - zablokujcie mu wyjazd z domu. Innych kierowców - nie wpuszczajcie ich na postoje. Inną firmę - zablokujcie do niej wjazd - czytamy w informacji na portalu.

Jak zauważają mieszkańcy, kierowcy zrzeszeni w firmach przewozowych, które nie mają licencji taksówkarskich, są dużo bardziej kulturalni i mają nowsze samochody.

- To wynika z polityki firmy. Tam wymóg jest, by kierowca miał samochód nie starszy niż 4 lata i za każdy kurs jest oceniany. Jeśli oceny będą negatywne, zostanie wyrzucony z pracy - mówi Marcin Krawiec, mieszkaniec Krakowa i pracownik jednej z korporacji. - Do tego stawki są dużo niższe - kończy.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)