Strażnik miejski żądał łapówek, stanie przed sądem
Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście oskarżyła Sergiusza Ć., 33-letniego byłego strażnika miejskiego, o to, że w 2007 roku żądał od siedmiu osób pieniędzy w zamian za "spojrzenie przychylnym okiem na popełnione wykroczenie".
- Były strażnik najpierw groził zatrzymanym wysokimi mandatami, a potem domagał się od 20 do 100 zł w zamian za ich niewypisywanie - opisuje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie
Sergiusz Ć. "zarobił" w ten sposób 320 złotych. Odwdzięczał się zdejmowaniem blokad z kół nieprawidłowo zaparkowanych samochodów lub przymykał oko na złamanie zakazu wjazdu do strefy.
Wpadł, bo jedna z kobiet stanowczo sprzeciwiła się "propozycji" funkcjonariusza i napisała skargę do komendanta. - Początkowo strażnik nie przyznawał się do winy. Wreszcie wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze - mówi Marcinkowska.
Grozi mu do dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata, kara grzywny i zakaz wykonywania funkcji związanych z działalnością publiczną przez pięć lat.