Pierwsze 3 ofiary zimy w Polsce
Trzy osoby zmarły w Małopolsce w wyniku nagłego ataku zimy. Pierwszą ofiarą jest mężczyzna, który prawdopodobnie zamarzł, prowadząc owce. Jak poinformowała Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji, kolejne ofiary to 63-letni mieszkaniec miejscowości Leśnica-Groń, którego ciało odnaleziono zaledwie kilometr dalej oraz 56-letni mieszkaniec Krynicy.
- Mieszkaniec miejscowości Leśnica-Groń zaniepokojony ujadaniem psów w pobliżu swojego gospodarstwa poszedł sprawdzić co jest tego przyczyną i odnalazł na śniegu zwłoki swojego 63-letniego sąsiada - powiedział.
Lekarz pogotowia stwierdził, że zgon mógł nastąpić ok. 12 h wcześniej. Według zeznań, policja ustaliła, że 63-latek wyszedł z domu mówiąc, że idzie do znajomego do bacówki. Bliscy mężczyzny, byli przekonani, że w związku z trudnym warunkami pogodowymi został on tam na noc. Dokładną przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.
Kolejna ofiara mrozu została odnaleziona przez przypadkową kobietę przy jednej z ulic w Krynicy Górskiej. Lekarz z wezwanego na miejsce pogotowia ratunkowego potwierdził zgon mężczyzny, do którego doszło najprawdopodobniej w nocy. 56-latek zmarł przed własnym domem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej przyczyną śmierci było wychłodzenie organizmu.
W nocy ze środy na czwartek w śniegu w miejscowości Groń policjanci i strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego odnaleźli ciało 33-latka, który zamarzł prowadząc owce. O zaginięciu poinformowała policję zaniepokojona brakiem kontaktu z mężczyzną jego rodzina. Poszukiwania trwały od godziny 22 do 4.30 nad ranem.
W miejscu, gdzie odnaleziono ciało, leżało około metra śniegu. Ciało odnaleziono w odległości 500 m od miejsca, do którego mężczyzna miał dotrzeć. Policja wyklucza morderstwo. Dokładną przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.