Napady na banki w Krakowie
Dwóch młodych bandytów napadło wczoraj przed południem na bank na os. Wandy. Zrabowali co najmniej 30 tys. zł. Nikt z pracowników i klientów nie ucierpiał. Po południu doszło do kolejnego rabunku, tym razem sprawcy wdarli się do placówki na placu Bieńczyce. Łupem padło około 10 tys. zł. Policja ściga przestępców. To już 10. i 11. taki napad w mieście w tym roku.
22.09.2009 | aktual.: 22.09.2009 15:00
Około godz. 11. 25 do oddziału banku BPH na os. Wandy w Nowej Hucie, gdzie prócz dwóch pracownic było trzech klientów, weszło dwóch młodych mężczyzn. Mieli twarze przysłonięte głęboko nasuniętymi na czoło kapturami i okulary przeciwsłoneczne. Jeden z nich stanął przy drzwiach, drugi podbiegł do kasjerki i skierował w jej kierunku przedmiot przypominający broń, żądając wydania gotówki.
- Ani klienci, ani kasjerki nie odnieśli żadnych obrażeń - informuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej policji. - Kwota strat jest obecnie szacowana przez przedstawicieli banku, ale prawdopodobnie przekracza 30 tys. złotych. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny, zabezpieczono ślady. Policjanci sprawdzają, czy jest nagranie z bankowego monitoringu.
- Sposób działania z osiedla Wandy był prawie identyczny do napadu na niewielką ajencję PKO przy ul. Młyńskiej z 10 września. Wtedy łupem bandytów padło ok. 700 zł - przypomina Dariusz Nowak. Do drugiego napadu na bank w ciągu wczorajszego dnia doszło ok. godz. 16. Tym razem celem była placówka BGŻ na pl. Bieńczyce. Sprawcą był mężczyzna w wieku 35 - 40 lat w czapce na głowie i kraciastej popielatej koszulce, z aktówką w jednej i pistoletem w drugiej ręce. Zrabował ok. 10 tys. zł i uciekł.
Policja ściga napastników, poszukuje również świadków napadów i apeluje, by wszystkie osoby, które mają informacje mogące pomóc w schwytaniu rabusiów skontaktowały się osobiście z komendą miejską policji w Krakowie, ul. Siemiradzkiego 24, lub telefonicznie na nr 997.