Mistrz zjadł 11 pączków w pięć minut
11 pączków w pięć minut zjadł Tomasz Ibek i tym samym został mistrzem Krakowa w jedzeniu pączków na czas. Pokonał dziewięciu konkurentów.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/swieto-paczkozercow-6038701142414465g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/swieto-paczkozercow-6038701142414465g )
Święto pączkożerców
Wśród śmiałków, których nie przeraziła potężna dawka kalorii, była tylko jedna kobieta. Mistrzostwa po raz piąty rozegrano w Tłusty Czwartek w restauracji Wierzynek. Zawodnicy zasiedli za długim stołem, a przed każdym postawiono paterę z pączkami i szklankę wody.
Lubię pączki, mistrzostwa to przyjemność i dobra zabawa. W dzień zawodów nie jem nic, rano wypijam tylko kawę albo dwie - mówił Tomasz Ibek, który w mistrzostwach startował także dwa lata temu. Jak obliczył jednego pączka zjada się od 30 do 40 sekund.
Z każdym następnym czas się wydłuża i trzeba popijać, żeby połknąć - opowiadał i dodał, że to nie ostatnie pączki, które zje w Tłusty Czwartek, bo czekają na niego jeszcze przekładane bitą śmietaną i adwokatem.
Jedyna kobieta Agnieszka Jęczmionek zjadła sześć pączków. Mogłabym dalej jeść, nie straciłam ochoty - mówiła dziennikarzom. Do startu w zawodach namówiły ją koleżanki z pracy, bo wiedziały, że Agnieszka uwielbia słodycze, a w Tłusty Czwartek potrafi zjeść nawet 15 pączków.
W zmaganiach dziennikarzy najlepsi byli (ex quo) fotoreporterzy Jacek Bednarczyk i Maciej Gillert z "Faktu". Każdy w ciągu minuty połknął trzy pączki.
Mistrzostwa zorganizowały: "Wierzynek" i redakcja "Polska Gazeta Krakowska".
Na Małym Rynku w ramach organizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe Karnawału Krakowskiego rozdawano w czwartek papierowe, karnawałowe maski i pokryte lukrem pączki.