Historia tego psa wzruszyła tysiące. Nie żyje dog Stefek
Jego historia poruszyła tysiące ludzi. Właściciele doga Stefka zachorowali i nie mogli go wyprowadzać. Wyręczyć ich postanowili mieszkańcy Krakowa. Niestety, lokalne media poinformowały w sobotę, że pies zdechł.
14.05.2017 17:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pan Grzegorz dostał wylewu, który spowodował problemy z poruszaniem się. Później odeszła żona Pana Grzegorza - Pani Beata zmarła po walce z nowotworem. Został tylko Stefek - dog o usposobieniu jamnika. Historia psa, którego właściciele nie mogli wyprowadzać poruszyła tysiące. Stefkiem zaopiekowały się zupełnie obce osoby, które organizowały spacery potężnemu psu.
Dog podobno lubił gwiazdorzyć, ale był znany z potulnego charakteru. Dzięki swoim rozmiarom potrafił z łatwością zwędzić coś ze stołu, opanował także umiejętność odkręcania plastikowych butelek. - Jesteśmy razem prawie osiem lat. Wzięliśmy go z pseudohodowli, gdy miał siedem miesięcy. Tam był trzymany w ciężkich warunkach, musiał walczyć o jedzenie z innymi psami, a w misce i tak była tylko kasza - w maju 2016 roku zwierzał się reporterowi Wyborczej.pl pan Grzegorz.
Na Facebooku powstał projekt z grafikiem spacerów Stefka. Do akcji w pierwszej kolejności przyłaczyły się osoby znające Stefka ze spacerów. Pies stał się prawdziwą gwiazdą mediów społecznościowych, "uwodząc" swoim stoickim spokojem i pełnym godności spojrzeniem. Z tym większym smutkiem przyjmujemy informację, że Stefka już z nami nie ma.