RegionalneKrakówGwałcił i znęcał się nad współwięźniem

Gwałcił i znęcał się nad współwięźniem

Dwa i pół roku spędzi za kratkami Sławomir B., który dopuścił się dwóch gwałtów i znęcania nad współwięźniem w celi Aresztu Śledczego Montelupich w Krakowie. Taki prawomocny wyrok wymierzył w środę krakowski sąd, podtrzymując wyrok pierwszej instancji. Do przemocy seksualnej w dwuosobowej celi doszło w 2001 roku, ale sprawa wyszła na jaw kilka lat później.

Gwałcił i znęcał się nad współwięźniem
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.03.2009 | aktual.: 05.03.2009 08:42

Potem nie można było ustalić miejsca pobytu dwóch ważnych świadków, którzy o gwałtach i poniżaniu słyszeli od pokrzywdzonego i oskarżonego. Dopiero gdy ich namierzono i przesłuchano w 2008 roku, Sławomir B. stanął przed sądem. Nie przyznał się do winy. - Pokrzywdzony kłamie, bo nie miał żadnych obrażeń świadczących o tym, że go wykorzystałem - bronił się wtedy na sali rozpraw Sławomir B. Sąd jednak nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny, w przeszłości skazanego już za przestępstwa seksualne i odpowiadającego w warunkach recydywy za gwałty w celi.

Dlatego wymierzono mu karę dwóch i pół roku więzienia. Sławomir B. złożył osobistą apelację od tego wyroku. - Proszę o uniewinnienie - napisał do sądu. Wczoraj na rozprawie się nie zjawił, bo - jak tłumaczył w piśmie - obecnie pracuje i nie ma czasu na osobiste przybycie do sądu. Pod jego nieobecność Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał wyrok dwóch i pół roku więzienia w mocy. - Zeznania pokrzywdzonego są wiarygodne, tak jak dwóch świadków, którzy nie kryli, że po tym, jak oskarżony dopuścił się gwałtów, wykorzystany współwięzień po prostu się go bał - mówiła sędzia Grażyna Pawela-Gawor.

Mimo że w 11 zakładach karnych, które podlegają Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Małopolsce, przebywa obecnie 5805 osadzonych, sprawy o przemoc i gwałty za kratkami są rzadkością. - W ubiegłym roku mieliśmy tylko jeden tego typu przypadek w Zakładzie Karnym w Tarnowie. Sprawa ciągle toczy się na etapie postępowania prokuratorskiego - mówi Renata Niziołek, rzeczniczka OISW. Prokuratorzy z Tarnowa dobrze pamiętają podobną sprawę z 2000 r., gdy dwóch osadzonych przez 10 dni urządzało w celi innemu więźniowi prawdziwe piekło.

Bili go po głowie, kopali w kolana i to tak, by nie zostawiać śladów. Zmuszali do odbywania stosunków seksualnych, kazali się rozbierać i tańczyć na golasa oraz odgrywać seans striptizu. Nie pozwolili również, by jadł z nimi posiłki. Mógł to robić jedynie, gdy siedział na kuble służącym za ubikację. Dyrekcja zakładu karnego była zszokowana, bo podczas przeszukania celi znaleziono dyktafon, na którym oprawcy nagrywali fragmenty rozmowy z pokrzywdzonym i odgłosy jego poniżania. Dręczyciele więźnia zostali skazani na wysokie kary więzienia. Sebastian S. otrzymał pięć lat pozbawienia wolności, a Lucjan U. - sześć.

Artur Drożdżak

sądgwałtwięzienie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)