PolskaDzika lokatorka trzymała w pokoju kilkanaście psów

Dzika lokatorka trzymała w pokoju kilkanaście psów

Jedenaście kundelków, w tym siedem szczeniąt, trafiło wczoraj do krakowskiego schroniska, po interwencji komornika przy ul. Spasowskiego w Krakowie. Zwierzaki w jednym pokoju trzymała jedna z dzikich lokatorek.

Kobieta w asyście policji została eksmitowana do lokalu socjalnego. Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zostawili jej jedną wysterylizowaną suczkę, do której kobieta była bardzo przywiązana.

KTOZ dowiedziało się o dramacie psów od właściciela kamienicy i jej lokatorów. Mieszkańcy prosili o pilną interwencję, gdyż z mieszkania wydobywał się trudny do zniesienia smród. Okazało się, że nie płacąca od lat za mieszkanie kobieta, której dawno odcięto wodę, gaz, i prąd, trzyma w jednym z pokoi sforę psów. Zwierzęta nigdy nie były wyprowadzane na spacery. Załatwiały się w mieszkaniu i bez kontroli rozmnażały. Jak się okazało, były karmione jedynie obwarzankami i wodą. Mieszkanie zostało zrujnowane, trzeba skuć tynki i zrywać podłogi.

Po pierwszej wizycie inspektorów kobieta zgodziła się zrzec szczeniaków, w zamian za sterylizację i kastrację pozostałych psów. Jednak gdy zabiegi zostały już wykonane, właścicielka zwierząt zmieniła zdanie i nie oddała piesków.

- Tłumaczyła, że jest do nich bardzo przywiązana, wykarmiła je i nie może się z nimi rozstać - mówi Paulina Boba, inspektor KTOZ. - Ponieważ zwierzęta były trzymane w skandalicznych warunkach, były też wychudzone i zaniedbane, rozpoczęliśmy procedurę ich odbioru.

Właścicielowi kamienicy po długich staraniach udało się uzyskać nakaz eksmisyjny kobiety. Była to też okazja do zabrania jej czworonogów. Zwierzaki były zdziczałe. Gdy inspektorzy weszli do środka, mieli wielki problem z ich wyłapaniem. Psy biegały niemal po suficie. Wszystkie trafiły do schroniska. przy ul. Rybnej 4. Tam będą czekać na nowych właścicieli, którzy potrafią zapewnić im normalne warunki życia. - Mamy nadzieję, że szybko znajdą nowy dom. Dorosłe psiaki są po sterylizacji i kastracji, nowi właściciele nie będą więc mieć już kłopotu z cieczkami i niechcianymi ciążami - dodaje Paulina Boba.

Polecamy w wydaniu internetowym: www.krakow.naszemiasto.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)