Długosz i Jagiełło już wkrótce trafią do więzienia
Sąd Okręgowy w Kielcach może już wyznaczyć
termin, w którym byli posłowie SLD - Henryk Długosz i Andrzej
Jagiełło - muszą zgłosić się do zakładu karnego. Jak poinformował
rzecznik sądu sędzia Artur Adamiec, z Krakowa
do Kielc wróciła jawna część akt procesu, w którym zostali oni
skazani za "przeciek" w sprawie starachowickiej.
Za usiłowanie utrudniania postępowania karnego Sąd Apelacyjny w Krakowie skazał 16 listopada Henryka Długosza na półtora roku bezwzględnego pozbawienia wolności, a Andrzeja Jagiełłę - na rok. W ten sposób sąd o pół roku zmniejszył kary orzeczone wobec oskarżonych przez Sąd Okręgowy w Kielcach. Sąd Apelacyjny utrzymał natomiast wyrok trzech i pół roku pozbawienia wolności dla b. posła SLD Zbigniewa Sobotki. Były wiceszef MSWiA nie trafi jednak do więzienia, ponieważ został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Sędzia Adamiec powiedział, że nie zapadła jeszcze decyzja, którego dnia Długosz i Jagiełło mają się stawić do więzienia. Jego zdaniem, sąd wyznaczy termin wykonania kary "bez zbędnej zwłoki".
Sąd pierwszej instancji, gdy otrzyma prawomocny wyrok, wzywa skazanego do stawienia się w wyznaczonym terminie w zakładzie karnym najbliższym jego miejsca zamieszkania. Długosz mieszka w Kielcach, natomiast Jagiełło niedaleko Starachowic - trafią więc prawdopodobnie do Aresztu Śledczego w Kielcach. Drugą placówką penitencjarną w regionie jest Zakład Karny w Pińczowie.
W przypadku wniesienia wniosku o kasację skazani mogą ubiegać się o wstrzymanie wykonania kary do czasu rozpatrzenia sprawy przez Sąd Najwyższy.
Jak przyjęły sądy w Kielcach i Krakowie, Sobotka uzyskał od komendanta głównego policji gen. Antoniego Kowalczyka informacje o akcji Centralnego Biura Śledczego przeciw starachowickim przestępcom i prawdopodobnie 25 marca 2003 r. wieczorem rozmawiał o tym z Długoszem. Długosz przekazał informacje Jagielle. Ten następnego dnia rano przekazał je starachowickim samorządowcom. Informacja o zamiarach policji dotarła do osoby podejrzewanej o kierowanie grupą przestępczą w Starachowicach - Leszka S. - przeciw której zaplanowano działania.
Główny oskarżony w procesie tej grupy, Leszek S., został skazany 18 stycznia przez Sąd Rejonowy w Starachowicach na 10 lat więzienia m.in. za nielegalne posiadanie i handel bronią, amunicją oraz narkotykami. Prawomocne wyroki za oszustwa ubezpieczeniowe otrzymali dwaj samorządowcy starachowiccy - znajomi Leszka S. - b. starosta starachowicki Mieczysław Sławek i ówczesny wiceszef rady powiatu Marek Basiak. Obaj odbyli w całości kilkunastomiesięczne kary pozbawienia wolności.
Za niepoinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy, przed kieleckim sądem odpowiada były komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk.