Babia Góra. Morsująca kobieta z komplikacjami w Krakowie
Babia Góra. Kobieta, która w samym staniku i szortach cudem uniknęła śmierci podczas zdobywania szczytu, trafiła do szpitala w Krakowie. Jak informują media, u kobiety pojawiły się komplikacje związane z odmrożeniem kończyn.
Babia Góra pokazała, jakie niebezpieczeństwo może stanowić "nowa moda" na morsowanie.
Babia Góra. Morsująca turystka z komplikacjami? Trafiła do Krakowa
- 43-letnia kobieta, która próbowała wejść na Babią Górę, ubrana w same szorty i stanik, została przewieziona ze szpitala w Suchej Beskidzkiej do szpitala im. Rydygiera w Krakowie na dalsze leczenie - poinformowała we wtorek 19 stycznia Monika Wróblewska, rzecznika szpitala w Suchej Beskidzkiej.
Jak informuje PAP, u kobiety stwierdzono komplikacje związane z odmrożeniami kończyn. Po konsultacjach lekarskich stwierdzono, że konieczne jest przekazanie 43-letniej turystki do placówki w Krakowie.
Babia Góra. Górskie morsowanie przy -20 st. C. O krok od tragedii
Do zdarzenia na Babiej Górze doszło w sobotę 16 stycznia. Mieszkanka Białej Podlaskiej wraz z grupą górskich morsów próbowała zdobyć szczyt przy skrajnie trudnych warunkach - termometry wskazywały -20 st. C.
43-latce zabrakło sił z powodu wychłodzenia organizmu. W rejonie Gówniaka wezwano na pomoc ratowników GOPR. Na miejscu pomogli też przypadkowi turyści, którzy oddali część ubrań wychłodzonej turystce.
Dzięki szybkiej akcji 20 ratowników GOPR kobietę w stanie głębokiej hipotermii i z widocznymi odmrożeniami udało ściągnąć się na noszach do Przełęczy Krowiarki, skąd zabrano ją karetka do szpitala w Suchej Beskidzkiej.
W momencie jej przyjęcia do placówki, po nieudanej próbie zdobycia Babiej Góry, temperatura ciała kobiety wynosiła zaledwie 25,9 st. C. W trakcie leczenia 43-latkę udało się wyprowadzić z hipotermii. Jej stan, jak zaznaczyły władze szpitala, nie zagrażał życiu.
Źródło: PAP