RegionalneKraków8 osób pozostało w szpitalach po wypadku autokarów

8 osób pozostało w szpitalach po wypadku autokarów

8 osób pozostało w szpitalach w Nowym Targu
i Zakopanem po zderzeniu dwóch autobusów, do którego doszło rano w Falsztynie k. Nowego Targu. Obrażenia
odniosło w sumie 27 podróżnych, ale część z nich, po opatrzeniu
niegroźnych ran i otarć została zwolniona.

8 osób pozostało w szpitalach po wypadku autokarów
Źródło zdjęć: © PAP

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/falsztyn-wypadek-autobusow-6038636510332033g )

Do wypadku doszło ok. godz. 7.45, pięć kilometrów od celu podróży. Autobus na ostrym łuku drogi najechał na tył drugiego, który się przewrócił. Jeden z autokarów uderzył jeszcze w puste auto dostawcze i zsunął się ze skarpy na łąkę. Kierowcy byli trzeźwi. Droga powiatowa z Nowego Targu do Niedzicy przez 4,5 godziny była zablokowana.

Rannych zostało 27 osób, 18 trafiło do szpitala w Nowym Targu, dziewięć do Zakopanego. Tych, którzy nie odnieśli obrażeń w wypadku odwieziono do pensjonatu w Niedzicy.

Według lekarzy, podróżni mieli urazy głowy, miednicy, klatki piersiowej, wstrząśnienia mózgu, rany i otarcia naskórka. Najciężej poszkodowana kobieta ma złamana miednicę, jedna ma złamaną żuchwę.

Jak powiedział wieczorem lekarz dyżurny oddziału ortopedii szpitala w Nowym Targu, pozostają tam wciąż 3 osoby. 6 innych, które były przyjęte, opuściły już szpital. Po godz. 17 do szpitala zgłosiły się 4 osoby uczestniczące w wypadku z niegroźnymi dolegliwościami. Udzielono im pomocy lekarskiej, nie zatrzymując w szpitalu. W Zakopanem nadal przebywa 5 pacjentów.

Przyczyny wypadku bada prokuratura i policja, zabezpieczono tachografy pojazdów. Trudno przesądzać o przyczynach, trwają ustalenia. To trudny teren, droga o ostrych łukach - powiedział oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, st. asp. Mariusz Więch.

Według komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Targu, brygadiera Józefa Galicy, "wygląda na to, że albo kierowca się zagapił, albo doszło do awarii hamulców".

O awarii hamulców mówili też pasażerowie. W pewnym momencie zdenerwowany kierowca krzyknął, że "skończyły" mu się hamulce i po chwili uderzyliśmy w tył autokaru, który przewrócił się na bok, a nasz spadł ze skarpy. Ja wypadłem przez przednią szybę na trawę - mówił pan Marek, który siedział w drugim autokarze na pierwszym siedzeniu.

Pani Bożena z przewróconego autokaru pamięta tylko moment uderzenia. Akcja ratunkowa był błyskawiczna, bardzo szybko przyjechały karetki i strażacy- opowiadała. Także komendant Galica podkreślił, że zintegrowany system ratowniczy zadziałał znakomicie.

Inspekcja Transportu Drogowego rozpoczęła kontrolę w firmie Eurobus w Gołdapi. Kontrolę zarządził główny inspektor transportu drogowego Paweł Usidus. Ponieważ zachodzi podejrzenie nieprawidłowości w firmie, zabezpieczane są dokumenty dotyczące m.in. zatrudnienia i czasu pracy kierowców - poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca, który spowodował wypadek, nie podpisał umowy sporządzonej przez właściciela firmy - dodał Gajadhur.

Wieczorem Eurobus ma wysłać do Niedzicy autokary, tak by ci, którzy zechcą, mogli wrócić do domu.

Przedstawiciel przewoźnika Edward Górski zapewniał w piątek, że oba autokary były sprawne i dopuszczone do ruchu. Jeden był z 1999 r. z drugi z 1993 r. Kierowca, który spowodował wypadek podał, że przyczyną mogły być niesprawne hamulce. Może chce w ten sposób się bronić i tuszuje swój błąd - dodał Górski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)