Kraków. W lesie pod miastem koczuje bezdomny... z Korei Południowej
Niecodzienny patrol w Dobczycach pod Krakowem. Małopolscy policjanci natknęli się w lesie na 60-latka z Korei Południowej, który postanowił koczować na łonie natury. Mężczyzna przyznał, że prowadzi taki tryb życia z własnej woli.
Sprawę nagłośnili funkcjonariusze z Myślenic. W ramach akcji "Zima, bezdomni" sprawdzali miejsca, gdzie przebywać mogły osoby potrzebujące pomocy. Jeden z dzielnicowych z Komisariatu Policji w Dobczycach w lesie natrafił na 60-letniego Koreańczyka, który pośrodku dziczy rozbił prowizoryczny szałas.
Jak twierdzi, koczowniczy tryb życia prowadzi z własnej woli. Mężczyzna przyznał również, że póki co dobrze sobie radzi, a zimno mu nie doskwiera. Mimo to dzielnicowy ostrzegł go, że już niedługo aura będzie nieprzyjemna - szykują się mrozy i opady śniegu. Koreańczyk oświadczył, że i tak wkrótce zamierza wyjechać z Polski i udać się w cieplejsze miejsce.
Mundurowi apelują o zwracanie uwagi na każdą osobę, która od dłuższego czasu siedzi na przystanku, w parku, a także znajdującej się pod wpływem alkoholu. - Nie przechodźmy obok takich ludzi obojętnie. Wystarczy, że w takim przypadku zareagujemy i powiadomimy odpowiednie służby - apelują funkcjonariusze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl