Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała stanowisko potępiające agresję wobec dziennikarzy
• Stanowisko KRRiT ma związek z wydarzeniami z 10 grudnia
• Wtedy dziennikarz TVP Info Radomir Wit został znieważony przez uczestników miesięcznicy smoleńskiej
• Według KRRiT takie zachowania "naruszają elementarne zasady ładu społecznego"
• Krajowa Rada wyraziła też zaniepokojenie wypowiedziami polityków na temat dziennikarzy
17.12.2015 | aktual.: 17.12.2015 18:47
10 grudnia dziennikarz TVP Info Radomir Wit relacjonując spod siedziby Prezydenta RP w Warszawie comiesięczne uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej, został zaatakowany w sposób uniemożliwiający przeprowadzenie relacji telewizyjnej. Dziennikarza znieważano słownie, wyrwano mu słuchawkę, popychano.
Do tej sytuacji odniosła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. " Agresywne zachowania wobec dziennikarzy głęboko naruszają elementarne zasady ładu społecznego, jakimi w demokratycznych państwach prawa są: wolność słowa, swoboda wypowiedzi i otwarty dostęp do informacji" - czytamy na stronie KRRiT.
KRRiT wyraziła także sprzeciw wobec wszelkich form agresji w stosunku do dziennikarzy pełniących swoistą służbę publiczną. Oprócz tego, w piśmie wskazano, że "z rosnącym niepokojem odnotowuje wypowiedzi polityków publicznie oceniających dziennikarzy, nazywających ich propagandzistami, odmawiających im prawa do wykonywania zawodu, grożących zwolnieniami z pracy".
Jak zauważa KRRiT, takie działania mogą wywołać "efekt mrożący", co może być "pierwszym krokiem do powrotu cenzury prewencyjnej". "Mogą one być też rozumiane jako przyzwolenie na agresywne zachowania wobec dziennikarzy" - czytamy w stanowisku.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dodaje, że z uznaniem odbiera dowody zawodowej solidarności dziennikarzy, potępiających atak na kolegę z TVP Info. "To wyraźny, niezależny od różnic światopoglądowych, wspólny sygnał, iż debata publiczna kończy się tam, gdzie zaczyna się przemoc" - czytamy w piśmie podpisanym przez przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka.