Krajobraz po wielkim wietrze
Wszystkie kutry w porę schroniły się w portach. Na lądzie wiatr łamał drzewa, a mieszkańców kilkudziesięciu miejscowości pozbawił prądu. Pękały słupy i izolatory.
22.03.2004 | aktual.: 22.03.2004 08:18
- Uszkodzeń linii energetycznych jest tyle, że mieszkańcy niektórych miejscowości muszą poczekać na przywrócenie zasilania do poniedziałku - usłyszeliśmy w Zakładzie Energetycznym w Słupsku. Straż pożarna w Gdańsku interweniowała w niedzielę 20 razy. Fruwały billboardy. Z dachów kilku domów spadły dachówki. Na ul. Kołobrzeskiej drzewo zwaliło się na jezdnię i uderzyło w przystanek autobusowy. Nikt nie ucierpiał. Przy ul. Pomorskiej złamane drzewo uszkodziło sześć samochodów. Wiatr zerwał dach w garażach przy ul. Orłowskiej i Kielnieńskiej.
Najwięcej zniszczeń wichura spowodowała w powiatach puckim i kartuskim. W niedzielę w południe runęła ściana budynku mieszkalnego w Żarnowcu. Nikt nie ucierpiał, trzeba było jednak ewakuować lokatorów. Na Powiślu, w Okrągłej Łące (gm. Sadlinki), wiatr zerwał dach z domu mieszkalnego. Zostały tylko mury. Natomiast w Chwaszczynie pod Kartuzami potężne drzewo runęło na stojące pod kościołem samochody. Na szczęście właściciele aut w tym czasie byli w kościele na mszy, więc nikomu nic się nie stało. W sobotę do wyjścia w morze szykował się "New Wave", największy statek cumujący we Władysławowie. Jego kapitan zrezygnował jednak z wypłynięcia, mimo że ładownie jednostki pełne są szprotów transportowanych do krajów skandynawskich. W Stoczni Gdynia ogłoszono w niedzielę alarm sztormowy. - Suwnica B-2 "dostała" mocniejsze zabezpieczenia, podobnie dźwigi i urządzenia - poinformował Wojciech Duns, dyspozytor stoczni.
Niewiele brakowało, a gdyńscy strażacy sami staliby się ofiarą wichury, gdy ogromna reklama spadła z budynku wprost przed maską strażackiego wozu.
(AT)