Kradzieże "na policjanta"
Działająca na południu Polski kilkuosobowa grupa przestępców podaje się za policjantów i, przedstawiając fałszywe dokumenty, okrada jubilerów, właścicieli lombardów i kantorów twierdząc, że "zabezpiecza" ich mienie.
05.02.2004 19:35
Gang posługuje się policyjnymi mundurami i samochodami udającymi radiowozy, a swoje ofiary transportuje do sądów, gdzie mają się odbyć rzekome przesłuchania. Jedna z poszkodowanych osób straciła w taki sposób 10 kg złota.
Policja stara się zatrzymać zuchwałą grupę, która działa na terenie Śląska, ale też w sąsiednich województwach: opolskim, świętokrzyskim i małopolskim - powiedział rzecznik śląskiej policji komisarz Grzegorz Olejniczak.
Schemat działania jest zawsze podobny. Przestępcy podający się za policjantów wchodzą do jubilera, kantoru lub lombardu. Pokazują legitymacje przypominające policyjne i dokument świadczący rzekomo o konieczności zabezpieczenia mienia i toczącym się postępowaniu prokuratorskim. Kiedy ktoś oponuje, mówią że "będzie to można wyjaśnić w sądzie".
Potem swoje ofiary zabierają do radiowozu i rzeczywiście zawożą do sądów, oddalonych nieraz o dziesiątki kilometrów. Sadzają je na korytarzu na ławce i każą czekać. Po chwili pojawia się kobieta podająca się za sędzię. Prosi o cierpliwość, bo "czynności się opóźniają". Ofiary przestępców powiadamiały prawdziwą policję zwykle po kilku godzinach oczekiwania.
Policja wie o kilku tego typu przypadkach, wskazujących na jedną grupę. Z zeznań świadków wynika, że sprawcy wozili ich do sądów samochodami różnych marek, które miały napis "policja". Zdaniem części poszkodowanych, auta miały też policyjne koguty.
Policja apeluje, by w podobnych sytuacjach zawsze sprawdzać wiarygodność policjantów. Prosi też o kontakt wszystkie osoby, których informacje mogą doprowadzić do ujęcia przestępców (nr infolinii 800-163-090).