Kownacki: PO ma na rękach krew 96 osób. Niech teraz milczy
Platforma Obywatelska w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie ma obowiązek milczeć - powiedział w Sejmie wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Polityk PiS zarzucił PO, że ma na rękach "krew" osób, które zginęły podczas katastrofy smoleńskiej. Potwierdził też to oskarżenie w rozmowie z Wirtualną Polską.
23.02.2017 | aktual.: 23.02.2017 19:34
Są pewne standardy cywilizowanych państw, ochrona najważniejszych osób państw musi kosztować. Ci który odpowiadają moralnie za bałagan, czyli Platforma, od 2010 r nie rozwiązali problemów z transportem VIP-ów. Niech teraz przynajmniej milczą, a nie robią jatkę. Są odpowiedzialni za ten bałagan, można retorycznie powiedzieć, że mają krew na rękach - powiedział Kownacki WP, odnosząc się na korytarzy sejmowym do swojego wcześniejszego przemówienia w Sejmie.
- Skończcie ten chocholi taniec wokół transportu najważniejszych osób w państwie - apelował w Sejmie Kownacki. - Na całym świecie się to odbywa, a wy jako Platforma Obywatelska macie najmniejsze prawo, żeby o tym mówić, bo to wy macie krew 96 osób na rękach, bo robiliście ten chocholi taniec przez ostatnie kilka lat - mówił wiceminister.
Kownacki przedstawiał w Sejmie na wniosek klubu PO informacje ws. wykorzystywania przez premier oraz prezydenta wojskowych samolotów transportowych CASA do celów prywatnych.
Wiceminister obrony zaznaczył, że opozycja ma prawo i obowiązek zadawać pytania, a rząd na nie odpowiadać, ale "są też zasady przyzwoitości i odpowiedzialności". - Platforma Obywatelska w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie ma jedno szczególne prawo, jeden szczególny obowiązek, milczeć - powiedział Kownacki.
Wiceminister obrony odniósł się również do wątpliwości związanych z przelotami premier szydło wojskową CASĄ i stwierdził, że premier nie wykorzystywała wojskowego transportu lotniczego do celów prywatnych. - Poziom kłamstwa i hipokryzji polityków PO jest w tej sprawie gigantyczny - powiedział Kownacki.
Zaznaczył, że instrukcja HEAD, która dotyczy transportu najważniejszych osób w państwie i na którą powołała się w związku z tą sytuacją premier, została przyjęta w 2013 r. przez ówczesnego szefa MON Tomasza Siemoniaka. - Państwo o tym dobrze wiecie, a dzisiaj próbujecie wokół transportu najważniejszych osób w państwie budować sensację - powiedział Kownacki, zwracając się do polityków PO.
Wiceminister dodał, że zgodnie z decyzją szefa MON z 31 grudnia 2013 r. wojskowy transport lotniczy przekazano do dyspozycji kancelarii: Sejmu, Senatu, Prezydenta i Premiera . - Lot 10 lutego 2017 r. był realizowany dokładnie w oparciu o tę decyzję - powiedział Kownacki.