Kowalski chce zabrać "sausage" - mieszkańcy załamani
Kiedy Kowalski Companies Inc., specjalizująca się w wyrobach mięsnych i wędliniarskich, postanowiła przenieść swoją fabrykę z "polskiego" Hamtramck na przedmieściach Detroit, na tutejszą społeczność padł strach. Bez Kowalskich miastu może nawet grozić bankructwo.
17.01.2011 | aktual.: 17.01.2011 14:54
Agnieszka i Zygmunt Kowalscy wyemigrowali z Polski na początku XX wieku. W Detroit otworzyli niewielkie delikatesy. Pracowicie rozwijali firmę z czasem uruchamiając produkcję mięs i wędlin. Fabrykę własnych wyrobów, które dziś cieszą się powszechnym uznaniem, ulokowali właśnie Hamtramck, na przedmieściach Detroit.
Do dziś licząca już 91 lat firma jest w rękach tej samej rodziny. Prowadzą ją prawnuki założycieli: Michael Kowalski i jego siostra Linda. Zatrudniają 125 osób, a ich produkty sprzedawane są w kilku sklepach w Detroit, a także w stanach Ohio, Kentucky i Indiana.
Kiedy Michael Kowalski ujawnił w lokalnej prasie, że rozważa przeniesienie fabryki w inne miejsce, władze Hamtramck poważnie się przestraszyły.
- Nie chcemy stracić czegoś co jest elementem naszej historii - mówi Bill Cooper, odpowiadający w administracji miasta za współpracę z biznesem. - Będziemy się starać zatrzymać Kowalskich - dodaje. Niestety Hamtramck, podobnie jak całe Detroit dotknięte niedawnym kryzysem w branży motoryzacyjnej, wiele zaoferować nie może. Tymczasem jeśli Kowalscy się przeniosą, starci nie tylko historia ale także budżet miasta.
Polska firma co roku odprowadza ponad 42 tys. dolarów w podatkach. Brak tych dochodów w kasie może dopełnić czary goryczy. Hamtramck, zamieszkałe w 30% przez Polaków lub Amerykanów polskiego pochodzenia, już wcześniej straciło kilka innych firm i obecnie jest bardzo zadłużone. Wkrótce może nie być w stanie płacić swoich zobowiązań. Rada Miasta rozważała już nawet możliwość ogłoszenia bankructwa.
Obszerny materiał o polskiej firmie wyemitował niedawno lokalny oddział telewizji Fox w Detroit. Wypowiadający się w nim Michael Kowalski dał do zrozumienia, że choć bardzo chce zostać w Michigan, to jednak w pierwszej kolejności musi myśleć o dobru firmy i jej pracowników. Kompania chce skonsolidować swoje nieruchomości i dalej się rozwijać. Nowa lokalizacja może być więc niezbędna.
Na przedmieściach Detroit jednak nie rezygnują. - Jeśli nie uda się zatrzymać Kowalskich w mieście będziemy walczyć by zostali przynajmniej w stanie Michigan - zapowiada Bill Cooper.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski