Kowalczyk: moje zeznania nie obciążyły Sobotki
"Moje zeznania nie mogą w żadnym zakresie obciążać
pana Zbigniewa Sobotki" - napisał w przesłanym mediom oświadczeniu Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk. Uważa on za "niezbędne odtajnienie w całości" jego zeznań dotyczących tzw. afery starachowickiej, "co pozwoli na jednoznaczne wyjaśnienie tej sprawy".
Generał Kowalczyk podkreślił, że w jego kolejnych zeznaniach nie ma sprzeczności. "Uzupełniłem jedynie i korygowałem przekazane wcześniej informacje o dodatkowe okoliczności" - zaznaczył.
Ponownie poinformował, że były wiceminister SWiA Zbigniew Sobotka nie otrzymał od niego informacji dotyczących planowanej akcji w Starachowicach. "Moje zeznania nie mogą w żadnym zakresie obciążać pana Zbigniewa Sobotki" - oświadczył generał.
W sobotę "Rzeczpospolita" i "Super Express", powołując się na akta śledztwa, które kielecka prokuratura przekazała do Sejmu wraz z wnioskiem o uchylenie immunitetu poselskiego Sobotce, podały, że Kowalczyk zmienił swoje zeznania, składane w śledztwie w sprawie przecieku w aferze starachowickiej. Według dzienników, w czasie pierwszych zeznań szef policji twierdził, że nie przekazywał ówczesnemu wiceministrowi spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewowi Sobotce informacji o akcji CBŚ w Starachowicach, a potem zeznał, że informował go o działaniach policji.
Doniesieniom gazet zaprzeczył zarówno szef policji, jak i były wiceminister. Sobotka, oświadczył, że generał Kowalczyk nie przekazał mu żadnych informacji o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach. "Pierwszy raz dowiedziałem się o niej dopiero 27 marca (następnego dnia po zatrzymaniu samorządowców)" - powiedział.
Także posłowie Janusz Wojciechowski (PSL) i Jan Rokita (PO) uważają, że odtajnienia zeznań Kowalczyka jest konieczne. W niedzielę zapowiedzieli, że w poniedziałek wystąpią do ministra sprawiedliwości o odtajnienie zeznań szefa policji. Natomiast wiceprzewodniczący SLD Andrzej Celiński jest przeciwny odtajnieniu zeznań szefa policji. "Natomiast jestem zwolennikiem maksymalnego przyśpieszenia śledztwa" - podkreślił.
Tymczasem minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk przyznał w niedzielę, że "nie może zanegować", iż w zeznaniach składanych przez szefa policji Antoniego Kowalczyka w śledztwie w tzw. aferze starachowickiej "zaszły pewne zmiany". Nie chciał jednak ujawnić, na czym polegają różnice w zeznaniach. Podkreślił, że jeśli wpłynie do niego wniosek o odtajnienie zeznań Kowalczyka, rozpatrzy go w takim zakresie, w jakim będzie on sformułowany. "Muszę sprawdzić, czy ujawnienie pewnych okoliczności jest możliwe w świetle kodeksu postępowania karnego" - powiedział.
Prokuratura Okręgowa w Kielcach chce przedstawić Sobotce zarzuty związane z ujawnieniem informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego przeciwko starachowickim samorządowcom. Pod zarzutem przekazania takiej informacji stoją już posłowie Andrzej Jagiełło i Henryk Długosz (Jagiełło wystąpił z klubu SLD, a Długosz zawiesił swe członkostwo w klubie tej partii).