Kot czyli pies
Przemyscy urzędnicy uznali, że kot przemyskiej rencistki jest psem i wobec tego należy za niego płacić podatek
Przemyśl. Czy można pomylić kota z psem? Przemyscy urzędnicy udowodnili, że tak. Ucierpiała na tym właścicielka kota, od której urzędnicy żądali przez kilka lat, aby płaciła podatek z tytułu posiadania... psa.
12.05.2004 09:35
W 1999 roku w domu pani Lidii Olszewskiej-Małysz pojawił się czarny kot - Alf. Wkrótce potem właścicielka sympatycznego czworonoga otrzymała pismo z Urzędu Miejskiego w Przemyślu, w którym zobowiązano ją do zapłacenia podatku za posiadanie psa. Kobieta wyjaśniła osobiście urzędnikom, że mieszkające w jej domu zwierze jest ponad wszelką wątpliwość kotem. Urzędnicy nie wzięli sobie jednak najwyraźniej tego wyjaśnienia do serca, gdyż w jakiś czas potem w mieszkaniu pani Lidii pojawił się komornik.
- Nie mogłam w to uwierzyć, ale komornik przyszedł wyegzekwować podatek za psa - mówi pani Lidia Olszewska-Małysz. - Wkrótce po tym zdarzeniu złożyłam w urzędzie pismo, w którym ponownie zaznaczyłam, że w moim domu nie ma żadnego psa. Na nic się to jednak zdało. W następnych latach otrzymywałam kolejne wezwania do zapłaty podatku za psa, regularnie odwiedzali mnie także w tej sprawie komornicy i za każdym razem stwierdzali, że Alf jest kotem, a za kota nie trzeba płacić podatku.
Kilka dni temu poczucie humoru pani Lidii po raz kolejny zostało wystawione na ciężką próbę. Urząd Skarbowy w Przemyślu poinformował ją, że wystąpił do ZUS-u o wstrzymanie wypłaty części jej renty, która jest dla niej jedynym źródłem utrzymania. W ten sposób urzędnicy postanowili wyegzekwować m.in. zaległy podatek za psa czyli kota, oraz narosłe przez lata odsetki. Co ciekawe, dwa tygodnie wcześniej pani Lidia dowiedziała się, że miejscy urzędnicy poszli w końcu po rozum do głowy i umorzyli postępowanie egzekucyjne z tytułu niezapłaconego podatku za psa.
Dotychczas żaden urzędnik nie przeprosił pani Lidii za powstałe zamieszanie. Co więcej, odpowiedzialna za miejskie finanse pani skarbnik twierdzi, że to właścicielka kota nie dopełniła niezbędnych formalności.
- Nawet jeżeli ta pani nie posiadała psa, to po otrzymaniu decyzji w tej sprawie powinna się w ciągu 14 dni od niej odwołać. Nie mamy żadnych dokumentów potwierdzających, aby to uczyniła - mówi Maria Łańcucka, skarbnik gminy miejskiej Przemyśl. - W kwestii zajęcia renty tej pani mogę natomiast stwierdzić, że nie dotyczyło ono żadnych zobowiązań należnych Urzędowi Miejskiemu w Przemyślu. Co innego mówią jednak dokumenty. W udostępnionym nam przez właścicielkę kota zawiadomieniu o zajęciu części jej renty, Urząd Skarbowy w Przemyślu powołuje się m.in. na dwa tytuły wykonawcze z 2000 i 2001 roku. W tych dokumentach, podpisanych przez Arkadiusza Sputowskiego, ówczesnego naczelnika Wydziału Finansowego UM w Przemyślu, jako rodzaj należności wskazano wyraźnie "podatek od posiadania psów".
Może więc należałoby powołać specjalną komisję śledczą, która ponad wszelką wątpliwość rozstrzygnęłaby, czy Alf jest rzeczywiście kotem, czy też raczej psem.
Dariusz Hop
Lekarz weterynarii Andrzej Fedaczyński, opiekujący się Alfem: - W mojej długoletniej praktyce nie słyszałem o takim przypadku, aby ktoś pomylił kota z psem. Nawet trzylatki potrafią rozróżnić te dwa zwierzęta. Ktoś bardzo roztargniony mógłby pomylić kota ze żbikiem, który jednak nie jest zwierzęciem domowym. Natomiast pomylić kota z psem po prostu nie można.
Krótkie vademecum dla przemyskich urzędników
Jakie są różnice między kotem a psem
- kot pojawił się w sąsiedztwie ludzi dlatego, że były tam myszy. Kot nie potrzebuje "łaski" ludzi, ich akceptacji, dopuszczenia do społeczności. Kot potrzebuje tylko, żeby dać mu spokój,
- pies odkrył, że opłaca mu się przyłączyć do tej dziwnej sfory, jaką stanowiły ludzkie wspólnoty. Opłaca mu się podlizywać i wysługiwać tej sforze, podobnie jak każdej psiej sforze w zamian za uczestnictwo przy żarciu,
-kot zawsze pozostanie samodzielnym, polującym drapieżcą i myśliwym,
- pies z natury jest przybłędą, żebrakiem, lizusem i padlinożercą.
Ponadto:
- kot miauczy
- pies szczeka
- kot zjada myszy
- pies zjada koty
- kot chodzi w butach ("Kot w butach")
- pies jeździ koleją ("O psie, który jeździł koleją").
Wspólną cechą kota i psa jest jedynie to, że "przystały" do ludzi z pobudek aprowizacyjnych... tzn. dla żarcia.