Kosowscy Serbowie pod presją Belgradu wycofują się z wyborów
Kosowscy Serbowie, którzy mieli nadzieję wziąć udział w zaplanowanych na przyszły miesiąc wyborach w Kosowie, wycofują się pod presją groźby odwetu ze strony urzędników z Belgradu - poinformowały ONZ i OBWE.
31.10.2007 | aktual.: 31.10.2007 15:44
Oenzetowska administracja tej serbskiej prowincji, zamieszkanej w 90% przez Albańczyków, podała, że groźby są koordynowane z Belgradu, który wezwał do bojkotu wyznaczonych na 17 listopada kosowskich wyborów parlamentarnych i samorządowych.
Władze Serbii uważają, że uczestnictwo Serbów w wyborach w Kosowie uprawomocni tamtejszy rząd i parlament, dążące do niepodległości.
Słyszeliśmy wiele oświadczeń wyższych urzędników, szczególnie ministerstwa ds. Kosowa, które mogą być uznane za zastraszanie i groźbę - powiedział rzecznik ONZ Aleksandr Iwanko.
Pomagająca w przeprowadzeniu wyborów OBWE poinformowała, że wiele partii kosowskich Serbów, szczególnie z położonej na południu enklawy Sztrpce, prosiło o wycofanie ich z wyborów.
Pojawiły się ostrzeżenia przed sankcjami finansowymi i donoszono o pojedynczych groźbach wobec kosowskich Serbów, którzy zamierzają startować, czy głosować w wyborach - powiedział rzecznik organizacji Sven Lindholm.
Ich demokratyczne prawo wyboru zostało zakłócone - podkreślił.
W Kosowie pozostało około 120 tysięcy Serbów, podczas gdy tyle samo opuściło region z obawy przed represjami po albańskich wystąpieniach z 1999 roku.
Wielu z nich obecnie doświadcza izolacji i dyskryminacji, ale na terenie Kosowa przed wyborami zarejestrowano ponad 40 serbskich organizacji politycznych.
Region od 1999 roku znajduje się pod administracją ONZ. Zachód opowiada się za uznaniem suwerenności tego regionu, sprzeciwiają się temu Serbia i Rosja.
Kosowscy Albańczycy zagrozili, że w razie braku porozumienia z Serbią 10 grudnia jednostronnie ogłoszą niepodległość.