Kosmiczny żaglowiec spadł?
Nie powiodło się umieszczenie na orbicie sondy Cosmos 1, przeznaczonej do testowania napędu wykorzystującego wiatr słoneczny. Przyczyną była awaria silnika rakiety nośnej, która nastąpiła niecałe dwie minuty po starcie - poinformowała oficjalnie Rosyjska Agencja Kosmiczna.
Rosyjskie ministerstwo obrony rozpoczęło już poszukiwania szczątków rakiety na Ziemi.
Wcześniej wyrażano nadzieję, że utrata łączności, która nastąpiła po starcie rakiety, może być chwilowa i nie musi oznaczać niepowodzenia całej misji, tym bardziej że jedna z naziemnych stacji odbiorczych poinformowała o słabym sygnale, który przez 10 minut miał docierać z nadajników sondy.
Jednak, jak powiedział rzecznik Rosyjskiej Agencji Kosmicznej, Wiaczesław Dawidenko, awaria silnika oznacza, że rakieta została ostatecznie utracona. Analiza danych wykazała, że wybuch silnika nastąpił 83 sekundy po starcie rakiety z rosyjskiego okrętu podwodnego na morzu Barentsa.
We wtorek o godzinie 21.46 czasu polskiego ze znajdującego się na morzu Barentsa atomowego okrętu podwodnego wystartowała rakieta Wołna (Fala), która miała wynieść na orbitę sondę Cosmos 1.
Zadaniem sondy miało być testowanie nowatorskiego napędu z zastosowaniem żagli popychanych promieniowaniem słonecznym.