Korwin-Mikke ukarany. Jest decyzja sejmowej komisji
- Mordowanie milionów ludzi nie było celem Hitlera. Niech mi pan pokaże chociaż jedno zdanie, które będzie świadczyć o tym, że wiedział o eksterminacji Żydów - mówił w jednym z wywiadów Janusz Korwin-Mikke. Jego próby uniewinniania niemieckiego dyktatora nie pozostały bez reakcji Komisji Etyki Poselskiej, która nałożyła posłowi karę.
Na czwartkowym posiedzeniu Komisji Etyki Poselskiej rozpatrywane były aż trzy wnioski o ukaranie posła za jego kontrowersyjne wypowiedzi medialne. Główny dotyczył wywiadu, którego Korwin-Mikke udzielił tygodnikowi "Do Rzeczy". Jak przekonywał w nim lider Konfederacji, Adolf Hitler nie zdawał sobie sprawy z Holocaustu.
Polityk obwieścił również, że gdyby niemiecki dyktator stanął dziś przed sądem, musiałby zostać uniewinniony.
Jak przekazała wiceprzewodnicząca sejmowej komisji Monika Falej, kara, jaką otrzymał Korwin-Mikke, to zwrócenie uwagi.
Zobacz też: Ziobro przekonuje Dudę? "Wiem, że rozmawiają"
Korwin-Mikke ukarany. Kontrowersyjne słowa polityka
Pozostałe wnioski, które otrzymała komisja, również wzbudziły dużo krytyki w przestrzeni publicznej. Kolejny z nich dotyczył wypowiedzi polityka w programie "Woronicza 17". Korwin-Mikke powiedział 18 lipca: "jednym z tych niesłusznie ważnych punktów dla ludzi, którzy rządzą Unia Europejską, są prawa LGBTQ...Z, bo o zoofilach nie możemy zapominać, bo oni będą o to walczyli, i to jest dla nich bardzo ważne". Falej przyznała, że za tę wypowiedź komisja również zwróciła liderowi Konfederacji uwagę.
Ostatni wniosek, którym zajęto się w czwartek dotyczył słów bagatelizujących problem pedofilii, które padły 16 września na antenie internetowego kanału "Krul TV". W tym przypadku komisja zastosowała upomnienie.
Jak tłumaczyła Falej, Korwin-Mikke "nie miał żadnej refleksji nad swoim zachowaniem". Wiceprzewodnicząca zdradziła, że polityk nie widzi żadnego problemu w swoich słowach i uznał, że wszystko, co powiedział, jest jak najbardziej słuszne.