Korupcja w wymiarze sprawiedliwości - kolejni zatrzymani
Na polecenie katowickiej prokuratury apelacyjnej zatrzymano trzech mężczyzn podejrzanych o płatną protekcję. Postawione im zarzuty są związane z nieprawidłowościami w obrocie paliwami. To część prowadzonego w Katowicach śledztwa, dotyczącego korupcji w wymiarze sprawiedliwości - poinformował szef prokuratury Tomasz Janeczek.
Postępowanie dotyczy bardzo szeroko rozumianej korupcji w wymiarze sprawiedliwości - a więc także w organach ścigania, sądzie, w palestrze - powiedział prokurator Tomasz Janeczek.
Jak dodał, śledztwo ma zasięg ogólnopolski. W środę w Bydgoszczy zatrzymano Ryszarda O. i Pawła B. W innym miejscu ujęto Andrzeja D. Dwaj z nich są podejrzani o płatną protekcję, trzeci - pomocnictwo w tym przestępstwie. Mężczyznom postawiono zarzuty w jednym z wątków śledztwa, dotyczącym nieprawidłowości w obrocie paliwami - wyjaśnił Janeczek.
Podejrzani żądali korzyści majątkowej w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych i - powołując się na wpływy w instytucjach związanych ze służbami wojskowymi - podjęli się pośrednictwa załatwieniu wygrania przetargu na sprzedaż paliw z rezerw wojskowych - powiedział prokurator.
Jedna z osób, Ryszard O., jest związana ze służbami wojskowymi. Pytany, czy w przeszłości ten mężczyzna pracował w Wojskowych Służbach Informacyjnych, prok. Janeczek odpowiedział, że "nie można tego jeszcze potwierdzić".
Jak podał szef prokuratury, postępowanie toczy się od trzech lat, podejrzanych jest kilkanaście osób. Wśród nich są funkcjonariusze publiczni. Prokuratura nie ujawnia, o kogo chodzi. Sprawa jest uważana za rozwojową.
Każdemu z zatrzymanych ostatnio mężczyzn może grozić do ośmiu lat więzienia. Decyzja w sprawie stosowania wobec nich środków zapobiegawczych ma zapaść po ich przesłuchaniu. Prokuratura nie podaje szerszych informacji na temat prowadzonego śledztwa tłumacząc to dobrem tego postępowania.
Według bydgoskiego dodatku "Gazety Wyborczej", zatrzymany w środę przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego Ryszard O. jest emerytowanym pułkownikiem WSI. Po czterech godzinach przeszukiwania jego mieszkania, wyprowadzili oficera skutego w kajdanki - na oczach zszokowanych sąsiadów - relacjonowała gazeta.