Korupcja w białostockim magistracie
Zarzut przyjmowania korzyści majątkowych postawiła policja byłemu naczelnikowi jednego z wydziałów Urzędu Miejskiego w Białymstoku. W czwartek sąd zdecyduje, czy go tymczasowo aresztować - poinformowała policja. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Andrzeja M. zatrzymano w miniony wtorek wraz z dwoma innymi osobami, którym postawiono zarzuty wręczania mu łapówek pieniężnych i drobnych prezentów. To dwóch białostockich przedsiębiorców - jeden został tymczasowo aresztowany, wobec drugiego zastosowano poręczenie majątkowe.
Według materiałów policyjnych, Andrzej M. miał przyjmować kilkusetzłotowe łapówki i drobne prezenty przez dwa lata. Zarzuty dotyczą okresu, gdy pracował w Urzędzie Miejskim w Białymstoku jako naczelnik wydziału administracyjno-gospodarczego.
Śledztwem objęto też pobieranie przez niego prowizji od zleceń pracowników jego wydziału, roznoszących urzędową korespondencję, w zamian za dodatkowe wynagrodzenie.
We wrześniu, gdy pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w wydziale, Andrzej M. sam zwolnił się z pracy. Już wtedy jego działalnością interesowała się policja z wydziału do walki z korupcją białostockiej komendy wojewódzkiej i specjalny zespół kontrolny prezydenta Białegostoku.