Koronawirus. Zakaz lotów. Rząd bez planów na pomoc. "Musimy mieć możliwość wykonania lotów repatriacyjnych"
- Potrzebujemy w rozporządzeniu zapisu o możliwości wykonywania lotów repatriacyjnych przez minimum tydzień po tym, jak ostatni czarter wyleci z Polski do krajów objętych zakazem - mówi WP wiceprezes Itaki, Piotr Henicz. - Skoro rząd nie chce ponosić kosztów pomocy, to powinien dać nam taką możliwość - dodaje.
Zakaz lotów do 43 krajów obowiązuje w Polsce do 1 września. Rząd planuje wydłużyć tę listę - po 1 września zakaz lotów najprawdopodobniej obejmie cztery kolejne kraje: Hiszpanię, Maltę, Rumunię i Albanię.
Na "czarnej liście" może znaleźć się też Chorwacja czy Francja - popularne kierunki Polaków wybierających się na wakacje. Decyzja o tym, do których krajów będzie można latać z Polski, jest uzależniona od liczby zakażeń koronawirusem.
Zakaz lotów a koronawirus. Rząd bez planu pomocy dla turystów z Polski
Na razie nie wiadomo, czy loty do krajów umieszczonych na rządowej liście zostaną zakazane. Niepokoi to wiele osób, zarówno tych, które już spędzają wakacje poza granicami kraju, jak i tych, które z Polski planują wylecieć. Chodzi m.in. o Hiszpanię. To tam wielu Polaków decyduje się odpoczywać podczas sezonu.
Rząd zapowiada, że będzie "reagować adekwatnie do rozwoju pandemii", ale teraz nie ma w planach uruchamiania pomocy dla turystów z Polski, którzy utkną w zagranicznych kurortach.
- Lista krajów z zakazem lotów została opublikowana wcześniej, by każdy mógł zaplanować swój powrót czy pobyt - mówił w poniedziałek Michał Dworczyk. Tymczasem loty do krajów zagrożonych zakazem nadal się odbywają.
- Z jednej strony musimy podchodzić do tego, jak do projektu, bo nie został jeszcze wprowadzony, dlatego działamy normalnie. Ale z drugiej wiemy, że niedługo mogą pojawić się problemy - mówi WP Piotr Henicz, wiceprezes Itaki. Jak tłumaczy umowy, które biura podróży mają podpisane z klientami, gwarantują im bezpieczny powrót do kraju. - Musimy się z nich wywiązać - mówi Henicz.
Zakaz lotów a koronawirus. "Potrzebne loty repatriacyjne przez tydzień"
Biura podróży chcą, aby rozporządzenie, które wejdzie w życie 1 września, zawierało zapis umożliwiający wykonywanie tzw. lotów repatriacyjnych. To loty "specjalnej troski", które umożliwiają wysłanie do kraju pustego samolotu po to, aby mógł zabrać turystów, którzy w nim przebywają, z powrotem. Dzięki takim lotom na początku pandemii koronawirusa, kiedy granice zostały zamknięte, udało się do kraju przetransportować m.in. Polaków z Sydney, Manili czy Perth.
- Prosimy i informujemy rząd, że potrzebujemy lotów repatriacyjnych przez minimum tydzień, od kiedy ostatni czarter wyleci do krajów objętych zakazem - wyjaśnia Henicz. - Skoro rząd nie chce ponosić kosztów pomocy, to mamy nadzieję, że umieści taki zapis w rozporządzeniu. Taka treść mogłaby zagwarantować naszym klientom, którzy wylecieli z kraju przed wejściem rozporządzenia w życie, powrót do domu - dodaje.
Henicz podkreśla, że największą stratą będzie utrata możliwości wykonywania lotów do poszczególnych krajów. - Liczymy się z tym i od wielu miesięcy wiemy, że będziemy mieli straty w tym sezonie - tłumaczy wiceprezes Itaki.
Zakaz lotów a koronawirus. "Czekamy na ogłoszenie rozporządzenia"
Biuro prasowe Linii Lotniczych LOT informuje WP, że z uwagą "obserwuje lokalne regulacje administracyjne i przygotowuje się na różne scenariusze".
"Po ogłoszeniu rozporządzenia będziemy informować pasażerów odnośnie ich możliwości powrotu do Polski i zmian w istniejących rezerwacjach" - pisze do nas LOT.
LOT w przypadku wprowadzenia zakazu lotów do Czarnogóry pod koniec lipca zorganizował sześć dodatkowych rejsów czarterowych. Aby loty czarterowe się odbyły, linia musi jednak uzyskać na nie najpierw zgodę KPRM.
Samoloty z Polski cały czas latają m.in. do Hiszpanii czy Albanii. - To bardzo popularne kierunki, do których podczas wakacji udaje się wielu Polaków. Czekamy na to, co będzie dalej - mówi nam Piotr Henicz.
"Nie kwestionuję rozporządzenia, ale sposób jego wprowadzania"
Jeżeli projekt wejdzie w życie, to Itaka prawdopodobnie poinformuje odpowiednie władze i instytucje o dokładnej liczbie turystów, którzy znajdują się w poszczególnych krajach, aby umożliwić im powrót do Polski.
- Projekt jest nieprecyzyjny i powoduje olbrzymie problemy, nie mówiąc o konsekwencjach finansowych, jakie będzie musiała ponieść branża turystyczna, która znajduje się w i tak złej sytuacji - mówi Henicz - Nie kwestionuję samego rozporządzenia, bo chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie Polaków. Mówię o sposobie, w jaki jest ono wprowadzane. Nie daje szansy na przygotowanie planu - dodaje.
Wirtualna Polska zapytała Ministerstwo Infrastruktury, czy jest możliwe, aby w rozporządzeniu dotyczącym zakazu lotów znalazło się pozwolenie na wykonywanie przez tydzień od jego wejścia lotów repatriacyjnych. Czekamy na odpowiedź.