Koronawirus. Wesele ekstra płatne. Organizatorzy chcą nawet 2 tys. zł więcej
Koronawirus oznacza droższe wesele. Dodatkowe 20 zł od talerzyka, więcej za tort, albo dopłata za "dniówkę" kolejnym kelnerom. To dodatkowe koszty, o których często dopiero na kilka dni przed weselem dowiadują się nowożeńcy. Młode pary mówią zgodnie - "jesteśmy wkurzeni". Spytaliśmy eksperta: czy to legalne?
23.09.2020 14:19
Aneta wychodzi za mąż w najbliższy weekend.
- Cena za talerzyk ze wszystkimi dodatkami, na które się zgodziliśmy, czyli wiejski stół, tort, obsługa do roznoszenia alkoholu, to 254,30 zł. Umowa była spisana na szacowaną liczbę gości 150. Przy podpisaniu umowy menager poinformował nas o tym, że najprawdopodobniej będzie trzeba wziąć dodatkowych kelnerów i za to będziemy płacić my - opowiada nam przyszła panna młoda.
Wesele. Dodatkowa "koronawirusowa" obsługa
I dodaje, że gdy goście zaczęli odmawiać, wraz z narzeczonym stwierdzili, że dodatkowa opłata nie będzie ich obowiązywać - w końcu o dodatkowych kelnerach była mowa, gdy rozmawiali o 150 weselnikach.
- Wczoraj poprosiłam o zestawienie kosztów weselnych, żebyśmy wiedzieli jaką kwotę przygotować. I tam pojawił się zapis "dodatkowa obsługa 3 x 400zl = 1200 zł". W związku z koronawirusem - opowiada Aneta.
- Byłam taka wkurzona. Nie podpisywaliśmy żadnego aneksu, że w związku z koronowirusem będzie dodatkowy koszt, na który wyrażamy zgodę. W umowie jest zapis, że organizator zapewnia odpowiednią liczbę kelnerów do liczby gości. Nie ma w niej nic o tym, że organizator może żądać dodatkowych opłat. A tu taka niespodzianka - dodaje.
Koronawirus a wesela. Dopłata, bo "ceny wzrosły"
Katarzyna swoje wesele będzie miała 3 października. Na 12 dni przed uroczystością na spotkaniu z właścicielami lokalu dowiedzieli się z narzeczonym o dodatkowych, "koronawirusowych" kosztach.
- Byliśmy bardzo zdziwieni. Umawialiśmy się na 190 zł od osoby i tak też mieliśmy zapisane w umowie. Właściciele sali powiedzieli, że podnoszą cenę - 10 proc. od osoby - przez to, że wszystkie ceny poszły w górę przez koronawirusa. Dopłata ma być za miejsca. Więcej zapłacimy też za tort i ciasta. Łącznie to dodatkowe 2 tysiące złotych - wyznaje Katarzyna.
I przyznaje, że nie zamierza ponosić dodatkowych kosztów. - Mamy zapłaconą połowę kwoty, ponieważ tak mamy w umowie. Resztę na szczęscie płacimy po weselu. Ale za dodatkowe koszta nie zamierzamy dopłacać, bo to nie jest sprawiedliwe. Nie sporządzaliśmy żadnego aneksu - dodaje przyszła panna młoda.
Koronawirus. Prawnik: nie można wymagać dodatkowych opłat w związku z pandemią
O sprawę spytaliśmy eksperta prawa cywilnego. Adwokat Izabela Lach-Barteczka na wstępie poinformowała nas, że ostateczna ocena prawna sytuacji nowożeńców zależy oczywiście od indywidualnych zapisów umownych i tego, co strony postanowiły. - Dlatego w każdym spornym przypadku rekomenduję zlecenie analizy umowy przed podjęciem decyzji - mówi adw. Lach-Barteczka.
- Co do zasady właściciele sal weselnych, a także inni wykonawcy, nie mogą wymagać od pary młodej dodatkowych opłat związanych z organizacją wesela w czasie pandemii, a nieprzewidzianych wcześniej w umowie. Niedozwolone będą również zmiany stawki wynagrodzenia za osobę - wyjaśnia prawniczka.
I dodaje, że w zdecydowanej większości przypadków pary młode podpisują umowy jako konsumenci, a właściciele sal weselnych to przedsiębiorcy, a zatem prawo chroni nowożeńców przed niekorzystnymi i nieprzewidzianymi wcześniej kosztami. - Propozycja podwyższenia wynagrodzenia może nastąpić tylko w przypadku zagwarantowania prawa do bezkosztowego odstąpienia od umowy, o czym młodzi często nie wiedzą - dodaje.
Wesele podrożało. Jak zareagować?
Co więc powinni zrobić nowożeńcy? Adwokat radzi: - Pary młode nie powinny godzić się na zmianę warunków, mogą wezwać wykonawców na piśmie do wykonania umowy zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, ewentualnie zasygnalizować zawiadomienie Rzecznika Praw Konsumenta.
- W razie braku porozumienia z wykonawcą należy stwierdzić, iż do wykonania umowy nie dojdzie z winy właściciela sali weselnej i żądać zwrotu wpłaconej zaliczki, aczkolwiek takie rozwiązania rekomenduję skonsultować z adwokatem - dodaje adw. Izabela Lach-Barteczka.
Niezależnie jednak od powyższego zastrzega: - Aktualna sytuacja jest absolutnie wyjątkowa. Również dla nas prawników i na dzień dzisiejszy nie mamy pewności w jakim kierunku pójdzie orzecznictwo w sytuacjach spornych.
Można się... dogadać
Ostatecznie Aneta i jej przyszły mąż dogadali się z właścicielem sali weselnej w sprawie dodatkowych kosztów.
- Niestety, COVID krzyżuje plany nie tylko nam, ale i przedsiębiorcom. Stwierdziliśmy, że pójdziemy na kompromis. Normalnie na tę liczbę gości, jaką mamy, potrzebowalibyśmy tylko pięciu kelnerów, ale ze względu na przepisy koronawirusowe potrzebujemy ich ośmiu. Kosztami się podzielimy z właścicielami sali - za dodatkowych kelnerów zapłacimy pół na pół. Lepsze takie rozwiązanie, niż pójście na udry - mówi nam kobieta.
I podsumowuje: - Na pewno trzeba rozmawiać, podejść do tematu ze spokojem i zrozumieniem i nie dać sobie wmówić, że coś leży po stronie młodych w stu procentach.